29 gru 2012

Życie chrześcijan w świecie arabskim jest wypełnione prześladowaniami. Izrael, to inna historia.

Tłumaczenie artykułu Rona JageraThe Palestinian Grinch Who Stole Christmas


Boże Narodzenie w mieście Betlejem, leżącym nieopodal na południe od Jerozolimy, stolicy Izraela, jest – od czasu Porozumienia z Oslo – standardową świąteczną uroczystością pokazywaną przez telewizyjne serwisy informacyjne na całym świecie.
Arabskie władze Autonomii Palestyńskiej zawsze robią wielką sprawę z obchodów Bożego Narodzenia, transmitując na żywo z Manger Square oraz Bazyliki Narodzenia Pańskiego i w ten sposób dając widzom wrażenie, że chrześcijaństwo jest jednocześnie chronione oraz pielęgnowane przez arabskie władze Palestyńskie.
Przywódcy Autonomii Palestyńskiej również wykorzystują tą okazję do przekonywania oraz argumentowania, że to palestyńscy Arabowie, a nie Izraelczycy, są prawdziwymi potomkami narodu żydowskiego, z których narodził się Jezus z Nazaretu dwa tysiące lat temu.
Nic nie mogłoby być dalsze od prawdy.

Współcześni chrześcijanie doświadczają prześladowań i społecznego wykluczenia na całym Bliskim Wschodzie, gdzie w rezultacie Arabskiej Wiosny islamiści doszli do władzy, i nigdzie nie jest to bardziej prawdziwe niż na obszarach kontrolowanych przez arabskie władze Autonomii Palestyńskiej oraz całej kontrolowanej przez Hamas Strefy Gazy.

Ponadto twierdzenie, że Jezus był palestyńskim Arabem, po raz pierwszy wypowiedziane przez Jasera Arafata i często powtarzane przez jego następcę Mahmuda Abbasa, nie jest niczym mniej niż kłamliwą próbą delegitymizacji Żydów i kradzieży żydowskiej historii.

W niedawnym raporcie brytyjskiej gazety The Telegraph, powiedziano, że chrześcijaństwo na Bliskim Wschodzie jest „bliskie wymarcia”. Podczas, gdy trudna sytuacja koptyjskich chrześcijan w Egipcie, którzy stanęli wobec perspektywy życia pod rządami Bractwa Muzułmańskiego, zgromadziła trochę uwagi w ciągu ostatnich kilku miesięcy, palestyńscy chrześcijanie już od dawna są poddani tego rodzaju sytuacji pod władzą Autonomii Palestyńskiej i Hamasu, a rezultatem tego jest zdziesiątkowanie ich społeczności.

Od czasu Porozumienia z Oslo w 1993 roku, przemoc i prześladowania wobec palestyńskich chrześcijan stale rosną. Dla chrześcijańskiej ludności żyjącej na obszarach kontrolowanych przez Autonomię Palestyńską i w Strefie Gazy, życie ‘pod butem’ islamistów, zagraża ich istnieniu jako wspólnoty i zmusiła wiele rodzin chrześcijańskich, z głębokimi korzeniami w tych miejscowościach, do ucieczki, aby ratować życie i porzucenia swoich domów.
W ostatnich latach, w następstwie umacniania się wpływów Hamasu i islamskiego religijnego ekstremizmu, wspólnoty chrześcijańskich Arabów były celowo marginalizowane, co pociągnęło za sobą społeczną i ekonomiczną dyskryminację chrześcijan; bojkot i okradanie chrześcijańskich przedsiębiorców; naruszenia rzeczywistych praw własności; zbrodnie wobec chrześcijańskich arabskich kobiet.
W efekcie tego, 35 procent chrześcijańskiej ludności na obszarach kontrolowanych przez Autonomię Palestyńską oraz Gazie, pomiędzy 1967 – 1992 rokiem, wyemigrowało (47 procent do Stanów Zjednoczonych), w porównaniu do zaledwie 16 procent społeczności muzułmańskiej, którzy wyemigrowali w tym okresie.
Pomimo tej jawnej próby eksterminacji wspólnoty chrześcijańskiej poprzez Autonomię Palestyńską oraz Hamas, należy zwrócić uwagę na to, że wielu palestyńskich chrześcijańskich liderów jest najbardziej aktywnymi oraz niebezpiecznymi krytykami Izraela, potępiając Izrael przy każdej okazji – zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia.
W rzeczywistości, aby pasować do arabskiego islamskiego świata, gdzie muzułmańska wiara jest podstawowym źródłem tożsamości, chrześcijańscy arabscy liderzy ​​używają krytyki Izraela jako próby lakmusowej, która służy jako „dowód” ich przynależności do muzułmańskiego świata arabskiego, w którym oni żyją.

Jeśli chodzi o twierdzenie, że „Jezus jest Palestyńczykiem”, nie poparte żadnym empirycznym źródłem historycznym innym niż fikcyjne palestyńskie podręczniki historii, jest to niedorzeczne wypaczanie historii, które niewiele osób traktuje poważnie, ale nie powinno to być ignorowane.
Zaprzeczanie historycznym więziom pomiędzy ludnością żydowską a ziemią Izraela zawsze było integralnie związane z anty-syjonistyczną propagandą.  Chodzi o to, aby przedstawić Izraelczyków, jako obcych złodziei, którzy ukradli palestyńską ziemię, a nie jako Żydów, którzy powrócili do ich ojczyzny.
Wykorzystywanie tego kłamstwa jest przypomnieniem, że ostatecznym celem palestyńskich Arabów, jak i islamistów z Hamasu, (którzy uczynili życie chrześcijan w Strefie Gazy niemożliwym) jest zniszczenie Izraela, a nie życie w pokoju obok państwa Izrael.

W Izraelu, chrześcijanie doświadczają całkowicie odmiennej rzeczywistości. Izrael jest domem dla około 150.000 chrześcijan, z czego 80% stanowią Arabowie, stanowiący 2,1% ogólnej populacji. Izrael jest jedynym krajem na Bliskim Wschodzie, który jest przychylny chrześcijanom, dającym im wolność wyznania, a tym samym jest to jedyne miejsce na całym Bliskim Wschodzie, gdzie chrześcijańska populacja wzrosła.
Okres Bożego Narodzenia, w większości miejscach na świecie, jest okresem radości i świętowania. Dla chrześcijańskich Arabów, którzy żyją wśród muzułmańskich Arabów pod kontrolą Autonomii Palestyńskiej i Hamasu, Boże Narodzenie to czas, w którym nam wszystkim jest przypominane o trwającym prześladowaniu chrześcijańskich Arabów.

Co Biblia mówi na temat państwa palestyńskiego?


29 listopada 2012, 138 krajów przegłosowało zatwierdzenie rezolucji ONZ 67/19 dotyczącej „Kwestii Palestyńskiej”.
Przyjęta rezolucja wyraża poparcie dla prawa „narodu palestyńskiego … do ich niezależnego państwa Palestyny”.
W związku z tym niezwykle istotnym oraz historycznym wydarzeniem, i w świetle przytłaczającej, globalnej opozycji wobec narodu Izraela, jest nieodzowne, aby wszyscy studenci Biblii poświęcili czas, aby rozważyć to, co Biblia ma do powiedzenia o przyszłości tych obydwu narodów, Izraela i „Palestyny”.
Badając biblijne fragmenty, które mówią o powrocie Mesjasza, szybko staje się jasne, że jedną z podstawowych kwestii, z którą związany jest powrót Jezusa, to prześladowanie, marginalizacja i niesprawiedliwe traktowanie Izraela przez narody ziemi.
Pomimo faktu, że antysemicka i anty-syjonistyczna propaganda tego wieku, jest powszechnie akceptowana nawet przez dużą część chrześcijańskiego Kościoła, przesłanie Biblii jest tutaj całkowicie jasne, gdy Jezus powróci, to przede wszystkim dokona On sądu na wrogach Izraela.
Według proroka Joela, tuż przed powrotem Jezusa, ogromna liczba narodów zaatakuje Izrael i będzie oblegać Jerozolimę. Joel mówi o tym, że Jezus dokona sądu nad wszystkim państwami, które wezmą udział w tej inwazji, a także nad wszystkimi, którzy wymuszą podział ziemi Izraela:
Bo oto w owych dniach i w owym czasie, gdy odmienię los Judy i Jeruzalemu, zgromadzę wszystkie narody i sprowadzę je do Doliny Józafata, i tam się z nimi rozprawię z powodu mojego ludu i mojego dziedzictwa, Izraela, ponieważ rozproszyli je między ludy pogańskie i podzielili mój kraj. (Ks. Joela 3:6-7)

Z tego proroctwa wyraźnie wynika, że odrębne palestyńskie państwo stanie się rzeczywistością.

Kontynuując prorok mówi o tym, że Pan dokona pomsty na Egipcie, Jordanii, Libanie i na terytoriach palestyńskich, które dopuściły się przemocy wobec ludu Izraela:
A ty, Tyrze i Sydonie, i wy, wszystkie okręgi filistyńskie – czego chcecie ode mnie? Czy chcecie mi odpłacić za to, co Ja uczyniłem? Jeżeli wy chcecie mi odpłacić, to Ja waszą odpłatę skieruję bardzo szybko na waszą głowę! (Ks. Joela 3:9)
Egipt zamieni się w pustynię, a Edom w goły step z powodu gwałtu zadanego synom Judy, gdyż w ich ziemi przelewali krew niewinną. Lecz Juda będzie zamieszkana po wszystkie czasy, a Jeruzalem po wszystkie pokolenia. I pomszczę ich krew, której dotąd nie pomściłem. A Pan zamieszka na Syjonie.(Ks. Joela 3:24-26)

Według proroka Ezechiela, Jezus powróci, aby dokonać sądu nad tymi, którzy trwają przy „wiecznej nienawiści” skierowanej wobec narodu żydowskiego i przelewają krew „dzieci Izraela”:
Ponieważ żywiłaś wieczną nienawiść i wydałaś synów izraelskich pod miecz w czasie ich niedoli, … Dlatego – jakom żyw – mówi Wszechmocny Pan – sprawię, że będziesz krwawić i krew będzie cię ścigać; zaiste, przelewem krwi zawiniłaś i krew będzie cię ścigać. (Ks. Ezechiela 35:5-6)

Według proroka Izajasza, Dzień Pana, lub powrót Jezusa, będzie w szczególności czasem, kiedy Pan upomni się o prawo Izraela w „sporze z Syjonem”:
Bo jest to dzień pomsty Pana, rok odwetu za spór z Syjonem. (Ks. Izajasza 34:8).

Tak, więc, podczas gdy jest to klarowne, że Jezus powróci, aby wesprzeć i obronić uciśniony i prześladowany naród Izraela, to może jeszcze bardziej szokujący dla niektórych będzie fakt, że Biblia wyraźnie opisuje całkowite spustoszenie oraz sąd nad Gazą i całym terytorium palestyńskim.

Prorok Sofoniasz, mówiąc o Dniu Pana, ostrzega wszystkich ludzi, Szukajcie Pana, wszyscy pokorni ziemi, którzy wypełniacie jego prawo! Szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory, może się ukryjecie w dniu gniewu Pana.

Potem następuje bardzo surowy opis tego, co stanie się z państwem palestyńskim, gdy Jezus powróci:
Bo Gaza będzie opuszczona, … Biada wam, mieszkańcy kraju nadmorskiego, narodzie Kreteńczyków! Przeciwko wam odzywa się słowo Pana. Zniszczę cię, Kanaanie, kraju Filistynów, tak, że będziesz bez mieszkańców. I stanie się kraj nadmorski wygonami dla pasterzy i szałasami dla trzód, i przypadnie kraj nadmorski resztce domu Judy, aby popasali w nim, wieczorem zaś odpoczywali w domach Aszkalonu, gdyż Pan, ich Bóg, nawiedzi ich i odmieni ich los. (Ks. Sofoniasza 2:4-7).

Według tego proroctwa, przyszłe państwo palestyńskie zostanie zniszczone oraz opuszczone przez jego mieszkańców, aby mogło być zamieszkane przez Żydów.
Niektórzy, po przeczytaniu tego, mogą ulec pokusie, aby spisać na straty Palestyńczyków oraz wszystkich wrogów Izraela. Lecz jeśli nie dostrzeżemy w tym fragmencie tego, że Pan wzywa wszystkich, w tym Palestyńczyków, do pokuty, to tym samym nie okażemy wdzięczności za łaskę, która została okazana nam samym. Jezus umarł za nas, w czasie, gdy byliśmy jeszcze jego wrogami (List do Rzymian 5:8-10). Jezus był całkowicie jednoznaczny w odniesieniu do tego rodzaju niewdzięcznej postawy (Ew. Mateusza 18:23-35). Kościół musi z oddaniem modlić się za Palestyńczyków, aby nawrócili się i stali się sługami Boga Izraela.
Inni mogą ulec pokusie, aby po prostu zignorować te proroctwa, zinterpretować je jako mające swoje spełnienie w historii starożytnej. Jednakże nie może to być uczynione bez wypaczenia znaczenia tych tekstów. Nie łatwo jest zlekceważyć wypowiedziane przez proroków liczne ostrzeżenia, dotyczące zgromadzenia się narodów przeciwko Jerozolimie w dniach ostatecznych, jako nieistotne dla naszych czasów, w szczególności w świetle kierunku, jaki obierają sprawy na Bliskim Wschodzie obecnie.



Tekst oryginalny: Joel Richardson, What does the Bible say about a future Palestinian state?
 Opracował: Natan P.




20 lis 2012

20 listopada

Od rana rakiety na Izrael lecą cały czas; do południa na samo miasto Ber Sheva z Gazy wystrzelono ponad 30 rakiet, ogółem do 13-tej naszego czasu na Izrael spadło 78 rakiet - Iron Dome przechwyciły 28.

Izrael po raz kolejny zrzuca tysiące ulotek na Gazę ostrzegających o nalotach.

Rakieta spadła w pobliżu Jerozolimy i Bethlehem.

Izrael cały czas bombarduje cele w Gazie.

Cahal wzywa mieszkańców w pólnocnej Gazie do opuszczenia domów, a Haniye rozkazuje ludności cywilnej nie opuszczać swoich domów...

Z Syrii raz na 2-3 dni pociski trafiają w izraelskie jeepy wojskowe.

Lieberman na konferencji:


Jeśli będzie rozejm - będziemy zadowoleni... jeśli nie będzie - idziemy naprzód...

Podkreślił, ze Izrael rozpoczął tę akcję mając 3 cele: zniszczenie rakiet faraj, co zostało osiągnięte, wzmocnienie zastraszenia, co zostało osiągnięte, i zapewnienie spokoju, co tymczasem jeszcze nie zostało osiągnięte.
"To Hamas poprosił o rozejm, a nie Izrael i na prośbę Egiptu odłożyliśmy wejście do Gazy na 24 godziny...

 Hamas to terror bezpieczeństwa  a Abbas to terror państwowy .. Abbas nie potępił nawet jeden raz ostrzeliwania Izraela, ale za to lata po całym świecie i oskarża Izrael o czystkę etniczna...Abbas żyje tylko dzięki nam", powiedzial Lieberman, "nie dzięki sobie, nie dzięki otaczającym go, nie dzięki Hamasowi... Abbas żyje dzięki nam, bo jeśli my nie dawalibyśmy mu ochrony, to już by go nie było... ale jest w Autonomii dostatecznie dużo ludzi wykształconych na Zachodzie, ludzi naprawdę umiarkowanych, którzy mogą przejąć stery władzy w Autonomii."

O 21-szej przedstawiciel Hamasu oświadcza: Nie będzie zawieszenia ognia dzisiaj w nocy...
Po obu stronach są ranni i zabici

Tak w Gazie postępuje Hamas z podejrzanymi o kolaborację z Izraelem:







A tak pokazuje ofiary:












19 lis 2012

Polityczna poprawność mediów światowych, strach, czy zakłamanie?





Wobec powszechnego twierdzenia mediów, w szczególności arabskich, że to Izrael rozpoczął bombardowanie Gazy, krótka kronika faktycznych wydarzeń:

11 listopada


W ciągu 24 godzin z Gazy wystrzelono ponad 95 rakiet na południowy Izrael: Sderot, Ashkelon, Beer Sheva, Kiryat Malachi, Gan Yavne, Otef Gaza....
Milion Izraelczyków siedzi w schronach, odwołane zajęcia w szkołach, są ranni, ludzie w szoku przyjmowani są do szpitali
Izrael rozpoczął obronę kraju i swoich obywateli– bombarduje cele terrorystów arabskich w Gazie, Iron Dome przechwytują większość rakiet, skierowanych na miasta i tereny zabudowane.

12 listopada 


Ilość rakiet wystrzelonych na Izrael z Gazy – ponad 140.
Arabowie coś bełkocą o rozejmie, nie przestając wysyłać rakiet.

14 listopada


Ahmed Jabari , naczelny przywódca terrorystów z Hamasu oraz jego syn zostali zabici w czasie nalotu lotnictwa izraelskiego. Jabari był jednym z najważniejszych dowódców terrorystycznej organizacji Hamas. W przeszłości za działalność terrorystyczną był więziony przez władze Autonomii Palestyńskiej, ale został dosyć szybko zwolniony. W izraelskim więzieniu spędził 13 lat jeszcze jako terrorysta Fatahu.
 Jabari kierował akcją przejęcia władzy w Strefie Gazy, kiedy Hamas wydał krwawą wojnę konkurencyjnemu Fatahowi. Brał też udział w porwaniu izraelskiego żołnierza Gilada Szalita (Gilad spędził w niewoli Hamasu ponad 5 lat), a także pokazał się podczas jego zwalniania, które nastąpiło w zamian za wypuszczenie ponad 1000 arabskich terrorystów z izraelskich więzień. Jabari jak ognia unikał wystąpień publicznych.
Bombardowanie Gazy rozpoczyna kampanie likwidacji organizacji terrorystycznych w Gazie.  Zniszczono m. in. wyrzutnię rakiet Faraj, składy broni, wyrzutnie, kwatery dowództwa... 
Nie ma zajęć w szkołach, nieczynne kina, teatry, wszyscy mieszkańcy południa Izraela muszą się znajdować w pobliżu schronów lub zabezpieczonych miejsc, nie wolno przebywać na otwartej przestrzeni, do pracy idą tylko ci, których praca jest konieczna ze względu na sytuację w kraju... 
Zginęło też 9 innych terrorystów.
Rząd Izraela na posiedzeniu postanowił, że działania  będą prowadzone w kierunku zniszczenia infrastruktury terrorystów w Gazie, w celu poprawienia  bezpieczeństwa  mieszkańców południa Izraela.
14 listopada spadło z Gazy ok. 83 rakiet.

15 listopada


USA publicznie ogłosił swoje zdanie nt. wydarzeń w Izraelu: Izrael ma prawo do obrony kraju i swoich obywateli oraz , że to Hamas jest odpowiedzialny za to co teraz tam się dzieje.
Ambasador USA przy ONZ Susan Rice -" Nic nie usprawiedliwia przemocy Hamasu i innych terrorystycznych organizacji wobec izraelskiej ludności."
Po  oświadczeniu B. Obamy pojawiają się kolejne, lakoniczne  oświadczenia rządów europejskich o prawie Izraela do obrony.
"Całkowicie potępiam ataki rakietowe na południe Izraela prowadzone ze Strefy Gazy przez Hamas i inne ugrupowania zbrojne - oświadczył szef brytyjskiej dyplomacji. Ataki te jego zdaniem "tworzą sytuację niemożliwą do zaakceptowania dla izraelskiej ludności cywilnej", która "ma prawo do życia bez obaw przed atakami z Gazy" - podkreślił.
Rakiety z Gazy spadają coraz bliżej Tel Aviwu.
 3 osoby w Izraelu zabite, 6 rannych.
Taqija rozkwita: przedstawiciel Arabów z Gazy w ONZ powiedział  ze Israel bombarduje ich, ponieważ Autonomia postanowiła wnieść prośbę  o uznanie Autonomii Palestyńskiej jako państwa obserwatora...
IDF rozrzucił nad Gazą ulotki i wykonał ponad 20 tysięcy telefonów, żeby ostrzec ludność cywilną w Gazie, trzymać się z daleka od Hamasu i innych organizacji terrorystycznych i ich pozycji, bo narażają się na bombardowanie...
13 zabitych i ok. 100 rannych w Gazie... Izrael przechwytuje większość rakiet.
W sumie na Izrael wystrzelono z Gazy ponad 250 rakiet, Izrael zniszczył 350 celów Hamasu, zestrzelił 130 rakiet.
Izrael przystąpił do mobilizacji rezerwy IDF.

16 listopada


Do 10 rano około 50 rakiet wystrzelono na Izrael.
Na prośbę Egiptu, Izrael zgodził się na 3-godzinną przerwę w bombardowaniu, na czas pobytu delegacji egipskiej w Gazie. W trakcie tej wizyty wystrzelono na Izrael 20 rakiet. 
Rakieta hamasowska spadła w pobliżu Jerozolimy ...
W Izraelu trwa dalsza mobilizacja rezerwistów.
Bilans rakiet z Gazy od 10 listopada: ponad 500.

17 listopada



Zburzono budynek MSW  Hamasu. Bombardowano tzw. Philadelphia route - pas przygraniczny z Egiptem, znany z siatki tuneli do szmuglowania broni do Gazy oraz  budynki rządowe, domy hamasowców, główną kwaterę Ismaila Haniye, która była główną kwaterą rzadu hamasowskiego, dom przywódcy północnego komanda Hamasu, Ahmeda Randora .
 Lotnictwo uderzyło w 200 celów, w tym ponad 120 podziemnych wyrzutni rakiet i ponad 20 tuneli szmuglerskich w Rafijah. 
Hamas chce rozejmu, pod warunkiem, że Izrael przestanie ich bombardować (nieza przestając oczywiście wysyłania rakiet na Izrael).
Cahal do tej pory zrzucił na Gazę ponad 200 000 ulotek  ostrzegających mieszkańców Gazy nie trzymać się w pobliżu "bojowników" Hamasu i innych organizacji terrorystycznych i ich pozycji, bo jest to niebezpieczne dla ich zycia. W ulotkach podkreśla się, ze Hamas wciąga cały region w przemoc i Cahal jest przygotowany do obrony obywateli Izraela, aż osiągnie się znów spokój w rejonie.
W ciągu 4 dni operacji amud anan wystrzelono na Izrael 492 rakiety, a nie jak twierdzi Hamas 900.

18 listopada


Rakiety nadal lecą na Izrael, mimo, że Hamas mówi o rozejmie. Do 17-tej wystrzelono z Gazy ponad 100 rakiet.
Izrael mówi, że jak długo nie przestaną strzelać z Gazy, nie ma mowy o żadnym rozejmie.
Izrael wysyła do Gazy żywność i lekarstwa.

19 listopada


Zaatakowano około 80 pozycji wyrzutni rakiet, tuneli szmuglerskich, baz treningowych na obszarze całej Gazy, zniszczono kilka stacji policji hamasowskiej i zlikwidowano parę grup przygotowujących się do wystrzelenia rakiet na Izrael.
Izrael stawia warunki rozejmu:

- zawieszenie broni na co najmniej 15 lat...
- natychmiastowe zaprzestanie szmuglu i transferu broni do Gazy
- natychmiastowe przerwanie ostrzeliwania Izraela przez wszystkie ugrupowania terrorystyczne w Gazie i zakończenie atakowania żołnierzy stacjonujących przy granicy z Gazą 
- prawo Izraela do ścigania terrorystów w razie ataku lub informacji o bliskim ataku
- przejście Rafijah pomiędzy Gazą a Egiptem będzie otwarte, ale przejścia miedzy Gazą a Izraelem będą zamknięte
- politycy egipscy, z Morsi na czele, będą gwarantami jakiegokolwiek porozumienia o zawieszeniu broni .

Egipt zamknął swoje przejścia graniczne z Gazą i nie wpuszczą uciekających przed hamasowskimi rządami zwykłych ludzi.
Z Gazy cały czas lecą rakiety.
Tymczasem Taqija islamska rozkwita: wykorzystują zdjęcia z maskary z Syrii, a nawet z masakry którą urządzili po zamachu terrorystycznym w kawiarni w Jerozolimie - pokazując zmasakrowanych Izraelczyków jakoby to byli Arabowie w Gazie. Swoim ludziom w przemówieniach wmawiają, że to Izrael pierwszy zaatakował.

______________________________________________________________________________________________________


Media dość skrzętnie powtarzają islamskie kłamstwa - obwiniają oczywiście Izrael o te wydarzenia . Tylko nikt nie mówi, że Izraelczycy z południa połowę życia spędzają w schronach, nikt nie pisze o rakietach sunących na Izrael  permanentnie, nikt nie pisze o szoku, depresjach, a nawet chorobach psychicznych ludzi, którzy tam żyją. Za to pseudo-dziennikarki i ekspertki polskie o arabskich nazwiskach skrzętnie powtarzają wszystkie kłamstwa terrorystów. Nawet powierzono in stanowiska np.. korespondentki PAP....


Dotychczas na Izrael spadło ponad 900 rakiet...
Golda Meir dawno temu powiedziała: "Pokój nadjedzie, gdy Arabowie pokochają swoje zieci bardziej, niż nienawidzą nas" (Żydów).





Na podstawie bezpośrednich relacji Izraelczyków

26 wrz 2012

Nie mów "dżihad", bo urazisz muzułmanina

Takie są wytyczne w Unii Europejskiej. Słowo "dżihad" oraz wyrażenie "islamski fundamentalista" mają zniknąć ze słownika eurokratów. W UE będzie obowiązywał leksykon, w którym wyjaśniono, jak mówić, by nie urazić muzułmanina.

Jak donosi "Daily Telegraph", Bruksela wydała nawet w tym celu specjalny podręcznik dla urzędników UE. Po co? Ano po to, żeby żaden z nich w oficjalnej wypowiedzi nie połączył choćby nieświadomie islamu z terroryzmem. W przypadku wypowiadania się na tematy związane z atakami terrorystycznymi albo wojną z terroryzmem należy unikać jak ognia używania ofensywnego słownictwa - brzmi jedno z zaleceń.
Ze słownika można dowiedzieć się np., że dżihad to dla muzułmanów nie tyle święta wojna z Zachodem, co wewnętrzna walka dobra ze złem, w której zwyciężyć powinny nakazy Koranu. Zamiast "islamski terroryzm" eurokraci mają mówić "terroryści, niesłusznie powołujący się na islam" (w oryginale: "terrorists who abusively invoke Islam" - co jeszcze wyraźniej podkreśla ową "niesłuszność" łączenia ich z islamem niż w przypadku mojego tłumaczenia).
Jak tłumaczą pomysłodawcy, źródłem jest tu nie tyle obsesyjna poprawność polityczna, co po prostu dbałość o bezpieczeństwo UE w obliczu zagrożenia terroryzmem. Dzięki złagodzeniu słownictwa muzułmanie nie będą czuli się w Europie tak bardzo wyobcowani - twierdzi jeden z brukselskich oficjeli na łamach "Daily Telegraph". Z kolei w "Dzienniku" jeden z rzeczników Komisji Europejskiej mówi, że to zalecenie jest częścią inicjatywy mającej zapobiec radykalizacji wśród muzułmanów, zwłaszcza młodych.

Na leksykonie eurokratów suchej nitki nie pozostawia za to John Midgley, współtwórca brytyjskiej organizacji Kampania Przeciw Politycznej Poprawności (również wypowiedź z "Dziennika"):
To jedynie kolejny przykład tego, że Unia Europejska jest nie tylko przesadnie politycznie poprawna, ale także oderwana od rzeczywistości. Przywódcy Wspólnoty żyją chyba na innej planecie niż reszta z nas.

Na jakiej planecie żyje w takim razie przewodniczący Komisji Europejskiej, Jose Manuel Barroso, który z jednej strony bronił papieża Bendykta XVI, kiedy ten dość ostro wyraził swoje poglądy na temat muzułmanów, a z drugiej aprobuje kodeksy politycznej poprawności?

Pardon.pl

10 cze 2012

Die Welt o Polsce

Fragment z artykułu "Die Welt" -"Wreszcie: Polska świętuje swoje ME"  

"...Od niedawna Warszawę z Berlinem łączy autostrada, a przez Berlin - z zachodnią Europą. Kilka dni wcześniej oddano do użytku bezpośrednie szybkie połączenie kolejowe między Berlinem a Gdańskiem; pociąg kursuje raz dziennie.
....
Czy islam jest elementem kultury niemieckiej? Gdyby nie Polska, dzisiaj powiedzielibyśmy: tak. W 1683 roku wojska tureckie dotarły aż do murów Wiednia, cesarz uciekł, Niemcy byli pełni trwogi. Gdyby nie polski król Jan Sobieski, który ze swymi chorągwiami husarii wyruszył na odsiecz Wiednia.
...
 Autostradom nie przypisuje się nazw. Ale mimo wszystko ten nowy odcinek drogi powinien zostać nazwany autostradą Jana Sobieskiego, który uratował Zachód...." ( za: gazeta.pl)

A teraz - kto wyruszy na odsiecz?

6 cze 2012

Niewierni nie są równi muzułmanom

Prawda o islamie

Wywiad udostępniony przez portal  Euroislam.pl 


Andrew Bostom
Wafa Sultan, odważna i wnikliwa islamska myślicielka, wzięła niedawno udział w dyskusji z szejkiem Omarem Bakri Muhammadem. Spokojnie wysłuchała jego pobożnych poglądów, które są stuprocentowo zgodne z klasyczną doktryną dżihadu. Później w logiczny sposób wyraziła swoją opinię.
Ten trwający krócej niż 8 minut fragment filmu bez żadnych dodatkowych komentarzy jest w stanie wiele uświadomić obiektywnemu i bezstronnemu odbiorcy na temat podstaw „islamskich praktyk stosunków międzynarodowych“. Przedstawiam transkrypcję angielskiego przekładu i zachęcam do obejrzenia wideo. http://www.mrctv.org/videos/dr-wafa-sultan-exposes-islamic-values-sheikh-omar-bakri-muhammad
Prowadzący: Szejku Omarze, czym są prawa człowieka w świetle szariatu?
Omar Bakri: Szariat rozróżnia dwa rodzaje praw człowieka: dla muzułmanów i dla niemuzułmanów. Innowiercy zdecydowali, że nie zaakceptują osądów Allaha. Z tego względu nie przysługują im te same prawa co muzułmanom. Niewierni nie są równi muzułmanom. Być może ktoś się z tym nie zgodzi i oczywiście ma do tego prawo. Islam jednak dał prawa człowiekowi po to, by zaspokoić jego potrzeby i zatroszczyć się o jego prawa. Muzułmanie i innowiercy, którzy zawarli rozejm na zasadzie dhimmi są równi w zakresie praw obywatelskich. Państwo islamskie i szariat zaspokoi ich podstawowe potrzeby, takie jak potrzeba schronienia, pożywienia, ubrania, bezpieczeństwa, wykształcenia i opieki zdrowotnej, pomieważ dhimmi znajdują się pod opieką państwa islamskiego.
Jednak równość ta nie oznacza, że jesteśmy tacy sami. To prawda, że niemuzułmanie w państwie rządzonym zgodnie z szariatem nie będą mieć żadnych praw, oprócz tych, które ustanowił dla nich Allah, czyli prawa do swoich przekonań, religii, ubrań i wszystkiego, czego potrzebują obywatele niezależnie od wyznania.
Muzułmaninowi należą się jednak większe prawa i szacunek, ponieważ jest muzułmaninem, a islam jest ponad innymi religjiami, tak więc muzułmanie stoją wyżej niż wyznawcy innych religii, nigdy niżej.
Nie wierzę w równość wszystkich ludzi, ponieważ w oczach Allaha ludzie nie są sobie równi. To on zakazał nam uczynienia różnych ludzi równymi sobie. Na przykład, ja mam prawo ożenić się z chrześcijanką czy żydówką, jednak żyd nie może ożenić się z muzułmanką.
Tak właśnie jest. Nie wzywam do równości. Kiedy jadę do Wielkiej Brytanii czy Europy, nadal przysługują mi moje prawa – moje życie i własność są nienaruszalne. Życie i mienie niewierzących również podlega ochronie na mocy traktatu pokojowego, czy paktu dhimmi. Tak nakazał Allah – albo przyjmiecie taki układ, albo go odrzucicie.
Wafa Sultan: Więc kiedy przyjeżdżasz na Zachód, to uważasz, że jest to ziemia Allaha i chcesz by twoje przekonania miały tu swoje zastosowanie?
Omar Bakri: Tak.
Wafa Sultan: Chcesz dyktować rdzennym mieszkańcom europejskich krajów co im wolno, a czego nie wolno?
Omar Bakri: Zapraszam ich, by przyjęli zwierzchnictwo Allaha. Jeśli jednak tego nie zrobią i wyrzucą mnie ze swojego kraju, podejmiemy przeciw nim walkę. Stosunek między nami a nimi, to albo pakt wierzących w Allaha, albo traktat pokojowy, albo wojna. Podstawowa zasada jest tu taka, że życie i mienie innowierców są nam dostępne. Ich życie i mienie nie jest nienaruszalne. W ich własnym interesie leży zawarcie traktatu pokojowego czy traktu dhimmi z nami. W twoim własnym interesie jako osoby, która otwarcie mówi, że nie wierzy w islam, jest zawarcie ze mną traktatu pokojowego albo paktu dhimmi. Pakt dhimmi jest częścią szariatu, jednak traktat pokojowy nie czyni cię podległą szariatowi. Właśnie tak to funkcjonuje. Albo się z tym pogodzisz, albo czeka nas wojna. Naczelna zasada jest prosta: życie i mienie innowierców jest do dyspozycji muzułmanów.
Prorok Mahomet powiedział nawet: „Zostałem zesłany, by walczyć z ludźmi do momentu, kiedy nie przyznają, że nie ma boga poza Allahem i że ja jestem jego apostołem. Dlatego, jeśli powiedział, że ich życie i mienie są dla niego nienaruszalne, miał na myśli, że majątek i życie niemuzułmanów byłoby dla niego nienaruszalne pod warunkiem, że przyjęliby oni islam, albo traktat pokojowy. Tak więc pożycie z sąsiadami jest regulowane albo przez wiarę albo przez traktat pokojowy, traktat dhimmi, albo jest się w stanie wojny. Tak właśnie przedstawiają się podstawowe relacje między muzułmanami a niewiernymi.
Prezenter: Dziękujemy szejkowi za wypowiedź, która mimo, że długa, pozwoliła nam poznać całościowy obraz sytuacji. Pani doktor, prosimy o komentarz.
Wafa Sultan: Uważam, że tę wypowiedź powinno się zapisać. Szejk tak szczerze i przejrzyście opisał doktrynę islamu, że właściwie nie pozostawia mi pola, by obnażyć ohydną prawdę. Amerykańscy muzułmanie przechwalają się, że pod panowaniem islamu istnieją takie same prawa człowieka jak wszędzie na świecie. Twierdzą, że kobiety w islamie mają takie prawa jak mężczyźni, a innowiercy są równi muzułmanom. Propagują pogląd, że szariat można pogodzić z amerykańską konstytucją. Właśnie dlatego warto nagrać wypowiedź szejka, ponieważ nie próbował niczego ukryć, ale obnażył prawdę o swojej religii eksponując całą jej ohydę.
Zgodnie z nakazami szariatu, jego obowiązkiem jest walka z innymi, dopóki nie uwierzą w jego wiarę. Czy na świecie jest cokolwiek gorszego niż szariat? Czy coś równie okropnego jest narzucane ludziom siłą i przemocą? Kiedy mówimy Amerykanom, że islam rozprzestrzenił się przy pomocy miecza, muzułmanie podnoszą larum, że to nieprawda. Twierdzą, że islam rozprzestrzenił się dzięki tolerancji i wolności słowa. Chcę jednak podkreślić słowa szejka, ponieważ jest on prawdziwym muzułmaninem i zdradził nam całą prawdę o islamie nie pozostawiając żadnych niedomówień. Cały świat powinien uświadomić sobie, jakim zagrożeniem jest doktryna islamu. Powinniśmy z całą mocą walczyć z nią, ponieważ nie możemy zgodzić się na to, by ktokolwiek siłą narzucał nam wiarę w swojego boga.
Tłumaczenie: Gabbie B.
http://www.andrewbostom.org/blog/2012/05/17/sheikh-bakri-helps-wafa-sultan-educate-all-americans-on-islam/
Szejk Omar Bakri Muhammad (1958) – jeden z najbardziej znanych kaznodziei nienawiści. Był przywódcą dżihadystycznych organizacji – Hizb ut-Tahrir oraz Al-Muhadżirun. Ma zakaz wstępu do Wielkiej Brytanii. Znany m.in. z wypowiedzi, że „islam będzie urządzał Zachodowi 11 września dzień po dniu”.
Dr Wafa Sultan (1958) – Lekarz psychiatra pochodząca z Syrii; mieszka w USA. Znana komentatorka i krytyk islamu.

27 maj 2012

"Szczęśliwe" kobiety z KSA buntują się

Kobieta nagabywana przez tzw policję religijną - członków Komitetu Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu nagrała telefonem incydent . Krzewicielom nie podobały się jej pomalowane paznokcie.



"- Moje paznokcie to nie twój interes! Nie jesteś moim szefem i nie możesz mi mówić, czy mogę nosić lakier, czy nie. Nie macie prawa! Rząd obiecał, że nie będzie już takiego nagabywania - mówi kobieta w nagraniu. I złośliwie dodaje: My tu sobie rozmawiamy, a wideo jest już w drodze na Facebooka i Twittera."


Cytuję reakcje arabów na ten filmik za gazeta.pl:
Komentarze w arabskojęzycznych mediach społecznościowych są jednak bardzo bolesne. 12 tysięcy osób skomentowało film na YouTube, większość z nich atakuje kobietę.

- Ona nie ma wstydu - pisze jeden z komentatorów. I oskarża bohaterkę filmu o prostytuowanie się. Inni komentujący nazywają ją "zdzirą" czy "szmatą". Filmowi wystawiono ponad 7 tysięcy negatywnych opinii i tylko tysiąc dwieście pozytywnych."


Nic dodać nic ująć - dno cywilizacyjne ....

20 maj 2012

Dzień Jerozolimy

Prawda o Jerozolimie - dla kogo jest świętym miastem

23 kwi 2012

Muzułmanka o kobietach w krajach islamu - po rewolucjach

"Dlaczego mężczyźni nas tak nienawidzą?" Wstrząsający zapis niedoli arabskich kobiet


"Skoro egipski kodeks karny stanowi, że jeżeli kobieta została pobita przez swojego męża "z dobrymi intencjami", nie można wszcząć żadnego postępowania, to do diabła z poprawnością polityczną", pisze w "Foreign Policy" Mona Eltahawy. Znana egipska dziennikarka opisuje często wstrząsającą codzienność arabskich kobiet. O mężczyznach na Bliskim Wschodzie mówi bez ogródek: "Tak, nienawidzą nas. To trzeba powiedzieć".

Dlaczego pisać o opresji kobiet na Bliskim Wschodzie, kiedy akurat trwa tam "arabska wiosna"? Czemu wytykać dziury w całym, a nie celebrować tego, że w tym uciśnionym przez dekady regionie społeczeństwa w końcu zdobyły się na postawienie się reżimom, na głośne opowiedzenie się za prawdziwą demokracją i swobodami obywatelskimi?

Dlatego, że dopóki ta rewolucja - pisze w "Foreign Policy" Mona Eltahawy - nie przeniesie się sprzed pałaców obalanych tyranów na ciemne zaułki ulic i za zamknięte drzwi sypialni zwykłych obywateli - gdzie na co dzień masowo represjonowane są kobiety - o prawdziwej rewolucji nie może być mowy. Bo choć opresja na tych ulicach czy domach może nie jest tak oczywista jak ta reżimu, nie jest ona wcale mniej prawdziwa, brutalna czy godna potępienia.

Dlaczego łatwo bagatelizować ich problem

"Całe systemy polityczne i ekonomiczne traktują żeńską połowę społeczeństwa jak zwierzęta" - pisze dziennikarka, która sama określa się jako "liberalna muzułmanka". - "Wymień jakikolwiek kraj arabski, a ja wyrecytuję ci całą litanię krzywd kobiet, które są wynikiem toksycznego związku kultury i religii. (...) Jeżeli chodzi o status kobiet na Bliskim Wschodzie, nie jest wcale lepiej, niż ci się wydaje. Jest dużo, dużo gorzej".

W kolejnych częściach swojego eseju zatytułowanego "Dlaczego oni nas nienawidzą?" dziennikarka opisuje często wstrząsające przykłady represji wobec kobiet w kolejnych krajach Bliskiego Wschodu. Najbardziej skupia się na swoim rodzinnym Egipcie, choć od 2000 roku mieszka na stałe w Nowym Jorku, gdzie - jak sama pisze - łatwo się bagatelizuje problem arabskich kobiet, mówiąc, że kobiety są przecież dyskryminowane i uprzedmiotawiane na całym świecie.

Pobicie kobiety z "dobrymi intencjami"

Jak jednak stwierdza Eltahawy, fakt, że w USA nigdy nie było kobiety-prezydenta, nie jest wcale równy temu, że w Egipcie ponad 90 proc. wszystkich zamężnych kobiet - w tym matka autorki i pięć z jej sześciu sióstr - w imię skromności ma wyciętą łechtaczkę; to nie jest równoznaczne z tym, że Egipcjanki poddawane są rutynowym testom na dziewictwo czy że według tamtejszego kodeksu karnego mąż może bezkarnie pobić swoją żonę, o ile robi to "z dobrymi intencjami". "Dobre intencje" zostaną przypisane każdemu, kto nie pobije kobiety zbyt brutalnie i będzie omijał jej twarz.

Według badania Egipskiego Centrum Praw Kobiet z 2008 roku ponad 80 proc. Egipcjanek doświadczyło molestowania seksualnego, podczas gdy ponad 60 proc. mężczyzn przyznało się do wykorzystywania kobiet. "Mężczyźni na Bliskim Wschodzie nienawidzą kobiet. Trzeba to powiedzieć" - twierdzi dziennikarka, która jako uczestniczka demonstracji na placu Tahrir w Kairze sama doświadczyła molestowania seksualnego.

Niech spłoną, skoro nie ubrały się odpowiednio

Żaden z krajów arabskich nie dostał się nawet do pierwszej setki zestawienia Światowego Forum Ekonomicznego na temat równości płci na świecie. Cały region znajduje się dokładnie na szarym końcu. I nie ma znaczenia, czy mowa o krajach biednych czy bogatych. Tak samo jak w targanym kryzysami finansowymi Egipcie kobiet nienawidzą także w bogatej w ropę Arabii Saudyjskiej - pisze Eltahawy. Nienawidzą ich tak bardzo, że w 2002 roku pozwolono spłonąć żywcem 15 dziewczynkom - podczas pożaru w szkole w Mekce "policja moralności" uniemożliwiła im ucieczkę z płonącego budynku, a strażakom - pomoc uczennicom. Wszystko dlatego, że dziewczynki nie nosiły się wystarczająco skromnie. Nikogo za to nie ukarano.

W Jemenie wcale nie jest lepiej, choć tamtejsze kobiety mogą przynajmniej prowadzić samochód. Tam problemem jest wydawanie za mąż dzieci. Małżeństwo to zresztą jedyny dla kobiety sposób na życie w kraju, w którym 55 proc. kobiet nie potrafi pisać ani czytać, a 79 proc. nie ma żadnego udziału w rynku pracy. Poglądu na sytuację nie zmieniły wstrząsające doniesienia na temat śmierci 12-latki podczas porodu. Jak można się temu sprzeciwiać, skoro przecież druga żona samego Mahometa była dzieckiem, kiedy mu ją wydawano - kwituje gorzko dziennikarka.

Jakie będzie lato po "arabskiej wiośnie"?

Co zatem "arabska wiosna" przyniesie mieszkankom Bliskiego Wschodu? Bardzo możliwe, że niewiele albo wręcz nic. W postrewolucyjnej Libii pierwszą rzeczą, jaką obiecał tamtejszy tymczasowy rząd, było zniesienie restrykcji dotyczących poligamii. Jak jednak zaznacza Mona Eltahawy, Muammar Kaddafi wcale nie był lepszy. Za jego czasów kobiety, które padały ofiarami gwałtu czy podejrzewane były o niemoralne prowadzenie się, zamykano w "społecznych ośrodkach rehabilitacyjnych" - faktycznych więzieniach - których nie mogły opuścić, chyba że jakiś mężczyzna zgodził się je poślubić albo rodzina wziąć je z powrotem.

W Tunezji - określanej jako przyczółek tolerancji w regionie - zwycięska w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych islamistyczna Partia Odrodzenia obiecała respektować Kodeks Statusu Osobistego z 1956 roku, który zakłada równość kobiet i mężczyzn jako obywateli. Mimo to wiele Tunezyjek na uniwersytetach i nie tylko w ostatnich miesiącach doświadczało okrutnych szykan w związku ze swoim "nieodpowiednim" stylem ubierania się. Nadal nie wiadomo, jak prawo islamskie wpłynie na oficjalną strukturę prawną kraju.

"Chcą nas uciszyć, ale nigdzie nie pójdziemy"

W Egipcie ostatnie wybory parlamentarne wygrały Bractwo Muzułmańskie i salafici, którzy "dalej tkwią w VII wieku". "Salafici na zdjęciach swoich kobiecych kandydatek do parlamentu w miejscach ich twarzy umieścili kwiaty. Bo kobiet nie powinno się widzieć ani słyszeć" - konstatuje z goryczą dziennikarka. I dodaje: "A przecież jesteśmy w trakcie rewolucji! Rewolucji, w czasie której kobiety walczyły i ginęły jak mężczyźni, były wykorzystywane seksualnie, aby wypędzić z kraju patriarchę numer jeden - [Hosniego - przyp. red.] Mubaraka - podczas gdy tylu pomniejszych zostało, aby dalej nas gnębić".

Co można z tym zrobić? Mona Eltahawy podkreśla, że za rewolucją polityczną musi przede wszystkim iść rewolucja społeczna, kulturowa i seksualna, aby znieść rządy wszystkich "Mubaraków". "Czy wiesz dlaczego poddają nas testom na sprawdzenie dziewictwa?" - miała zapytać dziennikarkę przyjaciółka podczas demonstracji z okazji ostatniego Światowego Dnia Kobiet w Kairze. "Bo chcą nas uciszyć. Chcą, byśmy wróciły do domów. Ale my nigdzie nie pójdziemy" - brzmiała odpowiedź.
Źródło: GW

6 sty 2012

O uboju halal

Alain de Peretti

Problem z żywnością halal przywoływany jest zawsze w kontekście cierpienia zwierząt oraz islamskiego podatku dla konsumentów.

Te problemy są oczywiście prawdziwe. Ale jest jeszcze jeden, który dotyczy nas wszystkich i powinien być wspomniany. To sprawa kluczowa – aspekt sanitarny. Pamiętajmy bowiem, że w uboju halal zwierzę zwrócone jest w kierunku Mekki, wykrwawia się nie będąc wcześniej otumanione, a jego gardło poderżnięte jest głęboko, aż do kręgów i przecięte są wszystkie narządy, wszystkie żyły szyjne i tętnica, a także tchawica i przełyk. Taka praktyka pociąga za sobą następujące konsekwencje anatomiczne i fizyczne:

1.Cofanie się zawartości żołądka przez przełyk, który jest blisko tchawicy.

2.Zwierzę zaczyna oddychać bardzo ciężko z powodu agonii, która może trwać nawet około kwadransa. Pamiętajmy, że wdycha substancje fekalne, obfitujące w różnego rodzaju zarazki.

3.Wszystko to, co zwierzę wdycha do pęcherzyków płucnych, przenika do krwi bardzo łatwo (wraz z zarazkami), ponieważ błona tam jest cienka. Pamiętajmy również, że krew nadal krąży w ciele zwierzęcia pomimo tego stopnia agonii, a nawet wydarza się to szybciej ze względu na stres, przynajmniej jeśli chodzi o doprowadzanie krwi do kluczowych narządów.

4.Istnieje więc ogromne ryzyko zakażenia mięsa nawet głęboko w ciele.

5.Obserwujemy, także ze względu na wysoki poziom stresu, dwa fizjologiczne zjawiska, które łaczą się ze sobą: zapaść wszystkich systemów immunologicznych oraz gromadzenie się krwi w kluczowych organach; można powiedzieć, że zwierzę zachowuje swoją krew. Jest to naturalny proces chroniący przed śmiercią, który sprawia również, że zwierzę nie krwawi tak bardzo. Jest to sytuacja odwrotna w stosunku do tego, co twierdzą ludzie wykonujący tę praktykę (taki ubój ma według islamu sprawiać, że zwierzę straci jak najwięcej krwi, która uważana jest za nieczystą i nie powinna być spożywana). Tak naprawdę produkcja toksyn w organizmie zwierzęcia jest większa.

6.Wraz z trwaniem agonii pojawiają się gwałtowne konwulsje, którym towarzyszy wypróżnienie, a uryna i kał rozpryskują się po całej powierzchni rzeźni.

Wyraźnie widzimy więc konsekwencje, wpływające na stan mięsa halal spożywanego przez konsumentów. Prawdą jest, że europejskie prawo, CEE857-2004, w swoim załączniku, w rozdziale 4 zatytułowanym „Higiena rzeźni”, w paragrafie 7, linijce A mówi:

„Tchawica i przełyk muszą pozostać nienaruszone w trakcie wykrwawiania (z wyjątkiem dla rytualnego uboju)”

Problemem jest to, że według najnowszych szacunków około 50% spożywanego mięsa jest halal. A to dlatego, że nawet jeśli muzułmanie są wciąż mniejszością i nie spożywają niektórych części, nie można wyrzucić reszty mięsa. Łatwiejsze i przynoszące więcej korzyści dla przemysłu jest posiadanie jednej linii uboju, tak więc całe zwierzę zostanie skonsumowane poza rynkiem halal. Jest ono wtedy jednak uśmiercane zgodnie z tym orientalnym rytuałem.

Konkluzja:
Naruszamy świętą ideę zasady ostrożności, żeby respektować egzotyczną praktykę, która jest irracjonalna, niemożliwa do uzasadnienia pod żadnym względem. Oparta jest na średniowiecznym zabobonie, funkcjonującym do dziś. Czy w tych okolicznościach można zaakceptować ustępstwa w europejskim prawie, zazwalające na rytualny ubój? Można było z góry przewidzieć mnożenie się przypadków toksycznych infekcji – co dotknie przede wszystkim niemuzułmanów, którzy nie są świadomi ryzyka wyjętego spod kontroli prawa, ani też kulinarnych zwyczajów powodujących, że konsumenci jedzą mięso bardziej nieprzetworzone (takie właśnie spożywają muzułmanie.(p)

Autor jest francuskim lekarzem weterynarii

Tłumaczenie: Sy
Źródło: http://vladtepesblog.com/?p=41428
Oryginał francuski: http://fr.novopress.info/104433/les-risques-sanitaires-lies-a-l%E2%80%99abattage-halal-par-alain-de-peretti-docteur-veterinaire/?utm_source=feedburner&utm_medium=email&utm_campaign=Feed%3A+novopressfrance+%28%3A%3A+Novopress.info+|+Agence+de+presse+ind%C3%A9pendante%29

za: euroislam.pl - Mięso halal nie jest czyste