22 sty 2011

Muzułmanskie Boże Narodzenie w Europie


Oto podsumowanie „Bożego Narodzenia po muzułmańsku”, zestawione przez Hudson New York.

W tym roku przerwa świąteczna, związana z Bożym Narodzeniem i Nowy Rokiem, została przyćmiona, w wielu krajach europejskich, przez kontrowersje związane z islamem.
Pokazują one rosnący wpływ islamu, spowodowany masową imigracją z krajów muzułmańskich, jak również złowrogą wizję tego, co ma nadejść, biorąc pod uwagę fakt, że oczekuje się, iż populacja muzułmanów w Europie podwoi się podczas rozpoczętej właśnie dekady.
Plakaty zawierały świąteczną scenę z wizerunkiem Gwiazdy Betlejemskiej nad choinką, ale pod hasłem głoszącym „zło Świąt Bożego Narodzenia” szydziły z tradycyjnej angielskiej kolędy „12 dni Świąt Bożego Narodzenia”. Na plakacie można było przeczytać: „Pierwszego dnia świąt moja wielka miłość podarowała mi chorobę weneryczną, drugiego dług, trzeciego gwałt, czwartego nastoletnią ciążę, a potem miała miejsce aborcja”(w języku angielskim słowa się rymują, podobnie jak w oryginalnej kolędzie). Zgodnie z plakatami, Święta są również odpowiedzialne za pogaństwo, przemoc w rodzinie, wandalizm, alkohol i narkotyki. Są obrazą także z powodu stwierdzenia, że „Bóg ma syna”.
Działania, które wywołały największą wrzawę w trakcie ostatniego miesiąca poprzedniego roku, miały miejsce w Wielkiej Brytanii, gdzie pewne ugrupowanie muzułmańskie przeprowadziło ogólnonarodową kampanię plakatową, określającą święta Bożego Narodzenia jako uosobienie zła. Organizatorzy kampanii porozwieszali w całej Wielkiej Brytanii tysiące plakatów informujących o tym, że okres dobrej woli i życzliwości odpowiedzialny jest za gwałty, ciąże wśród nastolatek, aborcje, swobodę seksualną, przestępstwa i pedofilię. Twierdzili, że mają nadzieję, iż kampania pomoże „zniszczyć święta Bożego Narodzenia” w Wielkiej Brytanii oraz zachęci Brytyjczyków do przechodzenia na Islam.

Na dole plakatu umieszczona została informacja: “W islamie chronieni jesteśmy przed całym tym złem. U nas zaznasz małżeństwa, rodziny, honoru, godności, bezpieczeństwa, praw mężczyzn, kobiet i dzieci.” Organizator kampanii, 27-letni Abu Rumaysah, pragnie, aby islamskie prawo koraniczne - szariat, zostało wprowadzone w całym Zjednoczonym Królestwie. Twierdzi, że nie chodzi mu o obrażanie chrześcijan, lecz według niego „Święta Bożego Narodzenia to kłamstwo, a naszym obowiązkiem jako muzułmanów jest sprzeciwiać się jemu”.
Wygląda na to, że brytyjski Czerwony Krzyż godzi się na taki stan rzeczy. Od blisko dekady nie uznaje on Świąt w żadnym ze swoich ponad czterystu sklepów, dzięki którym pozyskuje fundusze. Brytyjskie gazety podają, iż pracownikom zostało nakazane usunięcie choinek, szopek oraz wszelkich innych symboli chrześcijańskiego święta, ponieważ mogłyby one urazić muzułmanów.
Czerwony Krzyż odrzucił oskarżenia, twierdząc, że informacje są nieaktualne, jednak w oficjalnym oświadczeniu zasadniczo potwierdził ich prawdziwość: „To prawda, że w żadnym z naszych sklepów nie znajdzie Pan ani religijnych towarów, ani wystaw nawiązujących do jakiejkolwiek religii, niezależnie od tego, czy jest to czas świąt Bożego Narodzenia, czy też nie. …. Chodzi o to, że Czerwony Krzyż nie jest organizacją polityczną, ani religijną. Nie możemy pozwolić na to, aby potrzebujący tracili szansę pomocy z powodu braku naszej neutralności. Wydawać się może, że Szopka Betlejemska w sklepie w Kent nie ma nic wspólnego z naszą wrażliwą i ryzykowną pracą w strefie wojny w Afryce lub na Bliskim Wschodzie. Jednak w świecie, w którym informacja rozprzestrzenia się w tak szybkim tempie, musimy być pewni, iż we wszystkich dziedzinach działamy w sposób konsekwentny w odniesieniu do naszej neutralności”.
Za to w Wielkiej Brytanii, 20 grudnia nad ranem, podczas cyklu policyjnych nalotów w Londynie, policja antyterrorystyczna aresztowała 9 islamistów w wieku od 19 do 28 lat. Podejrzani są oskarżeni o planowanie napadów terrorystycznych na chrześcijan w najbardziej uczęszczanych zabytkach Londynu (Katedra Westminsterska, Big Ben), jak również na biuro burmistrza i amerykańską ambasadę.
Gdzie indziej w Wielkiej Brytanii, szkoła katolicka, po ujawnieniu 28 grudnia, że 95% jej uczniów to muzułmanie, stanęła przed możliwością przejęcia jej przez meczet. Przywódcy kościelni twierdzą, iż nie jest dla nich dłużej „właściwe” prowadzenie szkoły podstawowej pod wezwaniem Świętego Serca, która ma tylko sześciu chrześcijańskich uczniów. Jeszcze 10 lat temu ponad 90% uczniów było katolikami, ale teraz większość ma pochodzenie azjatyckie, jej pierwszym językiem nie jest angielski i są wyznawcami islamu.
Szkoła w Blackburn (Lancashire), może zostać przekazana pobliskiemu meczetowi Masjid-e-Tauheedul, otwartemu w lipcu 2002 roku przez szejka Abdulaha Rahmana Al.-Sudaisa, imama zatrudnionego przez rząd saudyjski i głównego duchownego w Wielkim Meczecie w Mekce. Szejk Al-Sudais ma zakaz wjazdu do USA. Podczas kazania w 2002 roku nazwał Żydów „szumowiną ludzkości, szczurami świata, zabójcami proroków oraz wnukami małp i świń”. Nawoływał również muzułmanów do „zabijania Żydów i amerykańskich wyznawców krzyża”.
Tymczasem na Cyprze, minister spraw wewnętrznych rozpoczął kampanię dotyczącą nowych paszportów biometrycznych, które zawierałyby znak wodny ze szkicem nagiej Afrodyty -greckiej bogini miłości. Wizerunek wzorowany jest na sławnym posągu znajdującym się w Muzeum Cypryjskim w stolicy, Nikozji. Starożytna bogini jest szeroko akceptowana jako symbol turystycznej wyspy, leżącej na wschodzie basenu Morza Śródziemnego. Symbol ten używany jest też przez organizację turystyczną w jej zagranicznej kampanii reklamowej „Pokochaj Cypr”. Lokalna legenda podaje, iż Afrodyta (również znana jako Wenus wśród starożytnych Rzymian) wyłoniła się z morza na grzebiecie morskiej piany właśnie na wybrzeżu Cypru.
Jednak niektórzy politycznie poprawni dyplomaci na Cyprze twierdzą, że wizerunek nagiej Afrodyty może obrażać muzułmanów. „Martwią się o to, że cywile i dyplomaci mogą wpaść w kłopoty, szczególnie wtedy, gdy podróżowaliby do bardzo konserwatywnych krajów islamu” - podają lokalne gazety, w których , przede wszystkim wokół tego tematu, toczyły się dyskusje w czasie przerwy świątecznej. Do tej pory minister spraw wewnętrznych Neoclis Sylikiotis nie ugiął się, stwierdzając, iż nie ma w planach narzucać na Afrodytę islamskiej burki.
W Danii, 29 grudnia, policja udaremniła w Kopenhadze islamski atak terrorystyczny na kilka godzin przed planowanym zamachem. Aresztowano pięciu muzułmanów, którzy chcieli zastrzelić jak największą liczbę osób w biurowcu, gdzie mieści się redakcja Jyllans-Posten, gazety, która opublikowała karykatury Mahometa w 2005 roku.
We Francji policja oznajmiła o innowacyjnym podejściu do radzenia sobie z corocznym rytuałem podpalania samochodów w Sylwestra, przez muzułmańską młodzież. Minister Spraw Wewnętrznych Brice Hortefeux powiedział, że w tym roku jego agencja nie opublikuje od razu liczby podpalonych w ciągu nocy samochodów, ale ujawni te dane „później, w ciągu miesiąca”, aby powstrzymać „niezdrową konkurencję”, która zachęca młodzież muzułmańską do podnoszenia liczby podpaleń z roku na rok. Podpalenia samochodów stały się czymś w rodzaju tradycji w multikulturalnej Francji. W każdego Sylwestra setki samochodów zostaje podpalonych przez muzułmańskich chuliganów, a informacja o rozmiarach zniszczeń stała się medialną obsesją.
Także we Francji, na paryskim przedmieściu Grigny, Christian Le Bras, radny z partii Zielonych, wywołał burzę po rozwieszeniu plakatów życzących mieszkańcom, w imieniu jego partii, Szczęśliwego Nowego Roku: „Najlepsze życzenia na nowy rok 1432-2011 od Ekologicznej Grigny”. Muzułmański rok 1432 rozpoczął się 6 grudnia. Zgodnie z raportami lokalnych mediów, niektórzy członkowie partii chcą pozwać Le Brasa za oszukańcze użycie jej nazwy. Plakaty zostały usunięte.
Gdzie indziej we Francji, Jean-Pierre Cattenoz, rzymskokatolicki Arcybiskup Awinionu, wypowiedział się w wywiadzie dla chrześcijańskiego magazynu Famile Chretienne: ”Jesteśmy świadkami historycznego zwrotu religijnego w naszym kraju. Galijskie rodziny, tradycyjnie chrześcijańskie, mają średnio po dwójkę dzieci. Żyjące we Francji rodziny muzułmańskie, najczęściej mają po czworo, pięcioro lub sześcioro. Możemy wysnuć stąd wniosek, że za dwadzieścia, trzydzieści lat, Francja w większości będzie zamieszkana przez muzułmanów”.
W Niemczech, przyszły szef głównej spółki lotniskowej ADV (Arbeitsgemeinschaft Deutscher Verkehrsflughäfen), 27 grudnia, wywołał burzę żądając, aby służby graniczne wykorzystywały profile rasowe do wychwytywania terrorystów podczas kontroli. Christophe Blume – obecnie dyrektor lotniska w Dusseldorfie - powiedział dziennikowi „Rheinische Post”, że pasażerowie powinni być dzieleni na różne kategorie ryzyka, co wprowadziłoby różny poziom kontroli przez służby ochrony lotniska.
“W ten sposób system ochrony mógłby stać się efektywniejszy z pożytkiem dla nas wszystkich”, powiedział Blume, który przejmie władzę w ADV w tym miesiącu. Stwierdził on, że profilowanie pasażerów ze względu na rasę, wyznanie, kraj pochodzenia, pozwoliłoby niemieckim lotniskom uniknąć przyszłego zaostrzania przepisów bezpieczeństwa. Nie jest niespodzianką, że lewicowi strażnicy niemieckiej poprawności politycznej są wściekli.
Komisja Europejska w Brukseli, decyzją swych niewybieralnych biurokratów, postanowiła całkowicie porzucić Boże Narodzenie. Jako organ wykonawczy Unii Europejskiej złożonej z 27 państw członkowskich, Komisja wyprodukowała ponad trzy miliony kopii kalendarza dla szkół na 2011 rok. Nie ma w nim żadnego nawiązania do świąt Bożego Narodzenia, choć wspomina on o hinduskich i muzułmańskich świętach, jak również odnotowuje „Dzień Europy” i inne kluczowe daty dla Unii Europejskiej. Strona kalendarza z datą 25 grudnia jest pusta, a na dole znajduje się następująca sentencja: “Prawdziwy przyjaciel to ktoś, kto dzieli z Tobą Twoje troski i radości”. Rzecznik Komisji Europejskiej powiedział, że pominięcie Bożego Narodzenia było „gafą”, ale później potwierdził, że wcale tak nie było, przyznając, iż aby „uniknąć kontrowersji” Boże Narodzenie nie pojawi się również w kolejnych wydaniach kalendarza.
W Holandii, 24 grudnia, policja aresztowała 12 Somalijczyków w Rotterdamie pod zarzutem przygotowywania ataku terrorystycznego w czasie Świąt.
Także w Holandii, Radio Netherlands, 22 grudnia, podało do wiadomości, że muzułmańska fundamentalistyczna grupa o nazwie Sharia4Holland zaczęła otwarcie działać na terenie kraju. Ugrupowanie zachęca muzułmanów do walki o ustanowienie holenderskiego państwa islamskiego i tego, żeby „flaga szariatu powiewała nad holenderskim Pałacem Królewskim w Hadze.”
W Hiszpanii, władze Barcelony zadecydowały o tym, że Święta będą dobrym czasem na ogłoszenie planu budowy ogromnego meczetu, który pomieści tysiące muzułmanów. Nowa konstrukcja ma konkurować z olbrzymim Centrum Kultury Islamskiej w Madrycie, jednym z największych meczetów w Europie. Urzędnik w biurze burmistrza Barcelony powiedział, że celem jest „podniesienie widoczności muzułmanów w Hiszpanii”, jak również promowanie „wspólnych wartości pomiędzy islamem a Europą”.
W Szwecji, 11 grudnia, nieudany zamach terrorystyczny uwydatnił rosnący islamski ekstremizm w Skandynawii. W pierwszym w historii Szwecji zamachu samobójczym, 29-latek, urodzony w Iraku terapeuta sportowy, planował popełnić zbiorowe morderstwo tuż przed Bożym Narodzeniem. Nazywa się Taimour Abdulwahab l-Abdaly. Wysadził swój samochód i siebie na ruchliwej, pełnej sklepów ulicy. Wdowa po nim powiedziała, że jej mąż sprawiał wrażenie ”normalnego muzułmanina”.
Również w Szwecji, 24 grudnia, w mieście Agnesberg w pobliżu Gothenburga, chrześcijański kościół koptyjski musiał zostać zamknięty po otrzymaniu gróźb ze strony islamskich ekstremistów. Kościół pozostał zamknięty przez dwa tygodnie. Również w Niemczech Koptowie otrzymali groźby ataku ze strony radykalnych muzułmanów i poprosili o policyjną ochronę, jak podaje Bild.
Wracając do Hiszpanii, Noureddine Ziani, marokański imam urzędujący w Barcelonie, który ostatnimi czasy zorganizował trwającą tydzień konferencję zatytułowaną „Muzułmanie i europejskie wartości”, powiedział, iż absolutną koniecznością jest zaakceptowanie islamskich wartości jako europejskich. Dodał także, że od teraz Europejczycy, opisując zachodnią cywilizację, powinni zamiast terminu „judeo-chrześcijańska” używać określenia „islamo-chrześcijańska”.
Jeżeli święta Bożego Narodzenia w 2010 roku są jakimkolwiek drogowskazem, to Europa jest na jak najlepszej ścieżce zmierzającej w obranym kierunku.(pj)

Soeren Kern

Tłumaczenie: JK

Znow obrażeni - tym razem na papieża ...

Kairski uniwersytet Al-Azhar, czyli główny ośrodek teologiczny sunnickich muzułmanów, zamroził stosunki z Watykanem, bo "Benedykt XVI obraża islam". - Papież prosił o ochronę chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Trudno zrozumieć, dlaczego odebrano to negatywnie - odpowiada Watykan.
Al-Azhar reprezentuje umiarkowany nurt islamu i dotychczas angażował się w większość rozmów katolicko-muzułmańskich. Spór z Watykanem wybuchł po zamachu na egipskich Koptów w Aleksandrii, gdzie w Nowy Rok nad ranem zginęło 21 chrześcijan, a ponad 70 zostało rannych.
- To kolejny naglący sygnał dla rządów w tym regionie, by podjęły działania na rzecz ochrony mniejszości religijnych - powiedział po zamachu papież Benedykt XVI. Watykan wezwał też społeczność międzynarodową, by pamiętała o losie chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
Te kilka słów Benedykta XVI wywołało - ku zaskoczeniu Kościoła - oburzenie w Egipcie. Odebrano je tam jako apel o zagraniczną ingerencję w wewnętrzne sprawy Egiptu oraz "próbę wmówienia światu", że terroryzm to wyraz muzułmańskiej agresji religijnej.
"Zawieszenie naszych stosunków z Watykanem zostało sprowokowane przez Benedykta XVI, który systematycznie powtarza, że muzułmanie prześladują niemuzułmanów na Bliskim Wchodzie" - ogłosił przedwczoraj uniwersytet Al-Azhar. Od lat broni on poglądu, że terroryzm m.in. Al-Kaidy (zdaniem Kairu to ta grupa mogła inspirować zamach na Koptów) nie może być wiązany z islamem, a muzułmańscy mieszkańcy Bliskiego Wschodu są podobnie jak wyznawcy innych religii narażeni na ataki ekstremistów.
Paradoksalnie, zarówno Watykan, jak i uczeni z Al-Azhar są przeciwni teoriom o nieuchronnym "starciu cywilizacji", czyli walce między światami islamu oraz chrześcijaństwa. Jednak egipskim interpretacjom - wydaje się niewinnych - apeli Benedykta XVI sprzyja pamięć o papieskim wykładzie z Ratyzbony w 2006 r., gdzie mało taktownie przywoływał średniowieczne cytaty o nieodłącznym związku między islamem i przemocą.
- Protesty przeciwko Benedyktowi XVI mają chyba jakieś źródło w wewnątrzegipskich grach politycznych - tłumaczy watykanista Marco Politi. Obrona przed krytyką Zachodu może być dla władz Egiptu propagandowym sposobem pokazania siły i determinacji w obronie interesów obywateli.
Apel Benedykta XVI do światowych przywódców w sprawie chrześcijan istotnie uderzył w czuły polityczny nerw, bo świeckie władze Egiptu nie tylko odwołały swego ambasadora przy Stolicy Apostolskiej na długie konsultacje w Kairze, ale też przygotowały - zatwierdzony w ostatnią środę - apel szefów dyplomacji Ligi Państw Arabskich o niewykorzystywanie sprawy chrześcijan jako pretekstu do mieszania się obcych potęg w politykę krajów arabskich.
Władze Egiptu przekonują, że troszczą się o Koptów (stanowią ok. 10 proc. Egipcjan) jak o resztę obywateli, lecz organizacje zajmujące się prawami człowieka potwierdzają, że egipscy chrześcijanie bywają traktowani jak obywatele drugiej kategorii.
Owszem, w niektórych innych krajach islamu na Bliskim Wschodzie i w Azji bywa nieporównanie gorzej - z Iraku po obaleniu Saddama Husajna uciekło blisko milion chrześcijan, a kiedy Benedykt XVI wezwał niedawno do uchylenia - groźnej dla mniejszości religijnych - kary śmierci za bluźnierstwo w Pakistanie (za podobne apele zginął niedawno w zamachu gubernator Pendżabu Salman Taseer), odpowiedziały mu antypapieskie demonstracje radykałów Karaczi i Lahore.

więcej Tutaj

11 sty 2011

Niby cywilizowani tunezyjczycy ........

26-letni Tunezyjczyk stanie przed sądem za zgwałcenie młodej krakowianki, która na prośbę znajomych ugościła go w swoim mieszkaniu.
Mohamed El-M. na co dzień pracuje w jednym z krakowskich lokali gastronomicznych. Kobieta poznała go na urodzinach znajomego zorganizowanych w jednym z klubów. Po zakończeniu zabawy solenizant poprosił ją, by przenocowała Tunezyjczyka u siebie, gdyż jest już późno, a Mohamed El.-M. mieszka poza Krakowem i nie ma jak wrócić do domu. Kobieta wynajmowała wraz ze swoim partnerem mieszkanie i zgodziła się odstąpić pokój, tym bardziej, że jak zapewniał ją znajomy, cudzoziemiec ma żonę Polkę, która spodziewa się dziecka. Na miejscu okazało się, że współlokatora nie ma. Kobieta wskazała Mohamedowi El-M. pokój, w którym może przenocować i poszła do łazienki. Po chwili ku swemu osłupieniu zobaczyła w drzwiach rozebranego mężczyznę. Według zeznań kobiety napastnik chwycił ją za ręce i zaczął zdzierać z niej ubranie. Nie pomogły krzyki, prośby i płacz. Próbowała odpychać go, drapać. Bez skutku. Mężczyzna zaciągnął ją do pokoju, kilkakrotnie uderzył w twarz. Gdy usiłowała zadzwonić, wyrwał jej komórkę, grożąc, że uderzy mocniej. W końcu siłą zmusił do obcowania płciowego. Nad ranem, gdy wrócił jej współlokator opowiedziała mu co się stało. Ten nakazał Tunezyjczykowi opuszczenie mieszkania. Znajomi zawieźli kobietę do szpitala.
Oskarżony mężczyzna zaprzecza, by doszło do gwałtu. Twierdzi, że w ogóle nie dotarł do mieszkania kobiety, gdyż rozstali się po drodze. Ślady po zadrapaniach na swoim ciele tłumaczył, pobiciem przez nieznane mu osoby, obrażenia na twarzy u kobiety - tym, że w drodze z klubu chciała się nim całować, więc ją uderzył. Grozi mu kara nawet do 12 lat więzienia.

gazeta

4 sty 2011

Kraje europejskie mają prawo żądać od muzułmanów szacunku dla chrześcijan

Kraje europejskie mają prawo żądać od muzułmanów szacunku dla chrześcijan - uważa minister Radosław Sikorski. Polska dołączy do inicjatywy kilku ministrów spraw zagranicznych krajów UE, które zaapelują do szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton o ochronę chrześcijańskich mniejszości religijnych w krajach islamu.
- W najbliższym czasie ministrowie spraw zagranicznych kilku krajów UE wystąpią z listem do szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton. Ministrowie chcą, by unijna minister spraw zagranicznych zaangażowała się w sprawie obrony chrześcijańskich mniejszości religijnych w krajach muzułmańskich. Polska przyłączy się do tej inicjatywy.

- Jesteśmy w daleko zaawansowanych rozmowach z kilkoma krajami w UE, by wspólnie wysłać list do wysokiej przedstawiciel Ashton, w którym będzie prośba, by koordynowała ona bardziej energiczne kroki UE w obronie mniejszości religijnych w państwach Bliskiego Wschodu, przede wszystkim mniejszości chrześcijańskich - powiedział dziś rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki.

Sikorski: mamy prawo żądać od muzułmanów szacunku dla chrześcijan

Rzecznik zaznaczył, że polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski stwierdził w grudniu na posiedzeniu unijnych ministrów spraw zagranicznych, że tak jak państwa muzułmańskie proszą kraje europejskie o respektowanie praw mniejszości religijnych muzułmańskich, tak kraje europejskie mają równe prawo, a nawet obowiązek zwracać się do nich z żądaniami respektowania nie tylko praw, ale też bezpieczeństwa mniejszości chrześcijańskich w ich krajach. Bosacki dodał, że polski głos był pierwszym na radzie szefów MSZ UE w sprawie fali ataków na chrześcijan.

Kraje UE reagują na zamachy na chrześcijan



Wcześniej w kwestii obrony mniejszości religijnych wypowiadali się szefowie MSZ Włoch i Niemiec. Włoski minister spraw zagranicznych Franco Frattini zasugerował, że UE powinna podjąć działania sprawie przemocy i dyskryminacji chrześcijan na świecie.

Sondaż: Europejczycy boją się islamu. "Zagrożenie"

Według sondaży wielu Europejczyków obawia się islamu. Dla 40 proc. Francuzów i Niemców islam jest zagrożeniem - wynika z rezultatów sondażu, opublikowanych we wtorek przez francuski dziennik "Le Monde". 42 proc. Francuzów uważa muzułmanów "raczej za zagrożenie", 22 proc. - za "czynnik wzbogacający życie kulturowe", a 38 proc. - "ani za jedno, ani za drugie". Podobnie o muzułmanach myślą Niemcy: "raczej za zagrożenie" uważa ich 40 proc. respondentów, za "czynnik wzbogacający życie kulturowe" - 24 proc. 36 proc. Niemców nie widzi w wyznawcach islamu ani zagrożenia, ani czynnika wzbogacającego kulturę.

Europejczycy "masowo" uznają muzułmanów za zagrożenie

- Pomimo odmiennej historii kolonialnej, różnej imigracji i różnych sposobów integracji (mniejszości etnicznych i religijnych - red.) uderzające jest, że twierdzenie to (o zagrożeniu ze strony islamu - red.) jest masowe i stanowcze w obu tych państwach - skomentował Jerome Fourquet z instytutu badania opinii Ifop, który przeprowadził sondaż.
Francuzi i Niemcy uważają też, że wyznawcy islamu i osoby o muzułmańskich korzeniach nie są dobrze zintegrowani ze społeczeństwem. Sądzi tak aż 68 proc. Francuzów i 75 proc. Niemców. We Francji żyje około 5-6 milionów muzułmanów, w Niemczech, około 4 mln muzułmanów.

gazeta.pl 

1 sty 2011

Happy New Year ..... - dziś w Egipcie

W zamachu na kościół w Aleksandrii w Egipcie zginęło co najmniej 21 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Władze Egiptu ogłosiły, że są przesłanki, aby uznać, iż w zorganizowanie zamachu zaangażowane były osoby z zagranicy.
Ładunek wybuchowy umieszczony w samochodzie eksplodował około północy przed kościołem koptyjskim w Aleksandrii, na północy Egiptu.
Zamach sprowokował setki chrześcijan do wyjścia na ulice, gdzie doszło do starć. Grupy chrześcijan i muzułmanów obrzucały się kamieniami, podpalano samochody. Policja musiała użyć gazu łzawiącego, aby uspokoić sytuację.
Według wstępnych ustaleń - podaje egipskie MSW - samochód, który eksplodował, zaparkowany był przed kościołem. Zakłada się, że należał do jednego z członków kongregacji, który często przychodził do świątyni. Żadne ugrupowanie nie przyznało się do zorganizowania zamachu.
Mer Aleksandrii przyznał, że nieznane osoby groziły wcześniej atakami na kościoły. Władze Egiptu ogłosiły, że są przesłanki, aby uznać, iż w zorganizowanie zamachu zaangażowane były osoby z zagranicy.
Wśród rannych jest ośmiu muzułmanów. Z informacji, jakich resort spraw wewnętrznych udzielił agencji Reutera, nie wynika jednak, czy wszystkie ofiary i ranni zostali zidentyfikowani.
Reuters przypomina o utrzymujących się w tym muzułmańskim kraju napięciach między chrześcijanami a muzułmanami.
Chrześcijanie stanowią około 10% liczącej 79 mln populacji Egiptu.

"Krew niewinnych płynie rzekami"

Watykan potępił zamach bombowy na koptyjski kościół w Aleksandrii. Rzecznik Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi nazwał atak "straszliwą przemocą".
- Jesteśmy wstrząśnięci tą nową straszliwą przemocą, do której doszło przy okazji ważnej uroczystości religijnej. Papież został o niej poinformowany, jest głęboko poruszony i zasmucony tymi wydarzeniami - oświadczył ks. Lombardi w wypowiedzi dla Radia Watykańskiego.
- Jak widać, plany nienawiści nie chcą dać wytchnienia w swej zabójczej walce przeciwko życiu osób i pokojowi. Krew niewinnych płynie rzekami. Konieczne jest zaangażowanie wszystkich, by skutecznie przeciwstawić się nienawiści - dodał.
- W tym dramatycznym momencie zapewniamy o naszej bliskości z ugodzoną wspólnotę koptyjską i wyrażamy nasze głębokie pragnienie pokoju oraz bezpieczeństwa dla całego narodu egipskiego - powiedział watykański rzecznik.

"Straszliwe przypomnienie o ucisku chrześcijan"

Słowa potępienia zamachu przed kościołem koptyjskim w Aleksandrii napłynęły od zwierzchnika Kościoła anglikańskiego, arcybiskupa Canterbury Rowana Williamsa i od łacińskiego patriarchy Jerozolimy Fuada Twala.
- Atak przeciwko chrześcijanom w Aleksandrii jest kolejnym i strasznym przypomnieniem o ucisku społeczności chrześcijańskiej na Bliskim Wschodzie, przywołuje okrucieństwa ostatnich tygodni - ocenił arcybiskup Canterbury w komunikacie, zapewniając Koptów i inne grupy chrześcijan w Egipcie o głębokim smutku z powodu tego, co się stało, i o nieustającym wsparciu i modlitwie.
O odwagę do chrześcijan na Bliskim Wschodzie zaapelował w sobotę łaciński patriarcha Jerozolimy Fuad Twal. - Ta nowa masakra musi nas skłonić do refleksji nad naszym powołaniem chrześcijan w tym regionie, który nie może zrezygnować z krzyża - podkreślił.
- Jeśli Ty zsyłasz nam więcej krzyża, daj nam odwagę, by iść w Twe ślady - powiedział patriarcha, kierując słowa inwokacji do Chrystusa.