9 sie 2010

PISLAM, heretycy, "obrona" krzyża

Tyle ostatnio napisano na te tematy, że powstrzymam się od kilkuset-tysięcznego komentarza na ten temat.Zgadzam się z tym, co mówi bp Pieronek w poniższym wywiadzie.
Zastanawiam się, czy sekta z Torunia zostanie zdelegalizowana, ekskomunikowana, czy kościół potrafi skończyć z tym swoistym praniem mózgów, skądinąd biednych ludzi... Bo, że PISLAM podzieli wkrótce los LPR - uważam za pewnik; no może jeszcze załapią się do sejmu w następnych wyborach, jako partia niszowa.

Wywiad Marty Paluch z bp Tadeuszem Pieronkiem, opublikowany w kurierze lubelskim

Bp Pieronek: Ci, którzy bronią krzyża, to jakaś sekta

- Z ludźmi którzy bronią krzyża przed Pałacem Prezydenckim nie da się dogadać, bo nie trafiają do nich żadne racjonalne argumenty. To jakaś fanatyczna sekta. Z bp. Tadeuszem Pieronkiem rozmawia Marta Paluch.

Dobrze się stało, że krzyż upamiętniający tragedię smoleńską zostaje przed Pałacem Prezydenckim?

Krzyżem nie wolno manipulować! Gest harcerzy, którzy tuż po katastrofie postawili go przed Pałacem, był bardzo szlachetny. Ale na tym szlachetność się skończyła. Tego, co się działo potem, nie sposób określić inaczej jak manipulacją.

Krzyż powinien być jednak przeniesiony do kościoła?

Gdy obchodziliśmy żałobę, to był szczególny moment i wtedy ten symbol był na miejscu. Potem jednak sprawa powinna zostać zamknięta. A tu się okazało, że niektórzy krzyżem zaczęli robić politykę.
To jest po prostu niegodne. Według mnie to,co się działo przed Pałacem, nie było obroną krzyża, ale walką przeciw krzyżowi. Walką tych, którzy przez ten symbol chcą uzyskać korzyści polityczne. Ci ludzie są mali, teraz doskonale widać ich karłowatość.

Kto chciał na tym skorzystać? W mediach mówiło się o środowisku PiS, którego członkowie nie starali się łagodzić sporu, ale wręcz go mieli podsycać.

Nie chcę stawiać zarzutów konkretnym osobom. Ludzie sami widzą, co się dzieje, i mają na ten temat swoje zdanie. Ale faktem jest, że sprawa krzyża stała się elementem gry politycznej również z powodu zbliżających się wyborów.

A może z ludźmi, którzy stali przed Pałacem, można było wcześniej porozmawiać, by nie dochodziło do przepychanek z policją?

Z tymi ludźmi nie da się dogadać, bo nie trafiają do nich żadne racjonalne argumenty. To jakaś fanatyczna sekta.

Może media też zawiniły?

Racja, niestety.

Czy wobec tego kancelaria premiera dobrze zrobiła, ustępując tym ludziom i decydując, że na razie krzyż przed Pałacem zostanie?

Dopuszczenie do bójek przed Pałacem nie miałoby sensu. Może obrońcy w końcu się zmęczą, sprawa ucichnie i wygaśnie, podobnie jak było z kwestią obrony krzyży na żwirowisku. Myślę, że na to trzeba czasu.

A potem prezydent powinien nakazać krzyż po cichu usunąć?

Tak.

1 komentarz:

  1. Szkoda że ten rozsądny ale nieliczny głos kościoła nie dociera do ogółu fanatyków.

    OdpowiedzUsuń