30 cze 2009

Europa przeciwko burce

Nareszcie!
Chwała Sarkozemu za rozpoczęcie obrony przed narzucaniem w Europie tego pustynnego stroju. Stwierdzenie Sarkozego, że Francja nie godzi sie na to, by na ulicach jej miast królowala islamska burka (hijab, niqab itd.) ropętało dyskusję w innych krajach europejskich na ten temat.
Jako druga głośno odezwała się Wielka Brytania. Co prawda na razie są to pojedyncze głosy w mediach, ale jest nadzieja, że Europa nie zamieni się w kalkę Bliskiego Wschodu.
Saira Khan, prezenterka telewizyjna wypowiada się m.in. tak: " ..ak więc, jako brytyjska muzułmanka nienawidzę tej praktyki i wzywam rząd, by podążył śladem francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy i zakazał burki w naszym kraju. Zasłona jest po prostu narzędziem opresji, które jest używane, by alienować i kontrolować kobiety pod pretekstem religijnej wolności. (...) Młode dziewczęta w wieku czterech lat noszą hidżab - to nie jest ich wolny wybór! Burka blokuje je przed braniem udziału w edukacji i rozwijaniem ich potencjału, a idea, że te małe dzieci muszą chronić swoją skromność jest odrażająca. (...) Moje przesłanie do tych muzułmanów, którzy chcą żyć w podobnym do talibskiego społeczeństwie i zwracać się przeciwko Wielkiej Brytanii, jest takie: “Jeżeli nie podoba wam się życie tutaj i nie chcecie się integrować, to co tu, do cholery, robicie? Dlaczego po prostu nie zamieszkacie w kraju islamskim?”
Hussein Al-Alak, przewodniczący ugrupowania Iracka Solidarność: "...Znam kobiety zmuszone do ich noszenia. To forma pogardy dla nich. Symbolizują ucisk kobiecości. Jednak nie popieram prawnego zakazu. Ten czyn zredukowałoby rząd do poziomu ekstremistów, którzy nakazują kobietom je nosić. (…)Dziwaczne jest to, że są często preferowane przez kobiety, które nie urodziły się muzułmankami, lecz zmieniły wiarę."
Dr Taj Hargey, imam i przewodniczący Muzułmańskiego Centrum Edukacyjnego w Oxfordzie: "...Zbyt długo inspirowany z zagranicy muzułmański kler, który broni kobiecej niższości i płciowej dyskryminacji, podporządkowywał muzułmanów na Zachodzie jadowitej indoktrynacji. To pranie mózgu wywodzi się z Bliskiego Wschodu i Południowej Azji, ale nie ma koranicznych podstaw. Jest ono propagowane przez nikczemne frakcje, włączając w to twardogłowe sekty jak wahhabizm, ikhwani, salafizm i deobandi. (...)Jak ze wszystkim innym, co dzisiaj przynosi złą reputację islamowi, muzułmański kler polega na drugorzędnych źródłach, w szczególności hadisach (słowach proroka Mahometa), by wesprzeć swoje wątpliwe teologiczne poglądy, włączając w to konieczność, by kobiety zakrywały swoje twarze. Jednak jest historycznym faktem, że większość hadisów jest podejrzana lub nieprawdziwa. Zostały one zgromadzone około 250 lat po śmierci proroka. (...) Kobiety muzułmańskie powinny mieć swobodę decydowania, co ubierają. Powinny być szczere i powiedzieć, że zasłaniając twarz, podtrzymują kulturowy rygor i plemienne tradycje."

Na podstawie tłumaczenia i opracowania p. Jana Wójcika na podst. Daily Mail, Dail Express, Times, The Citizen (http://www.euroislam.pl/index.php/2009/06/po-francji-brytyjczycy-tez-chca-zakazu-burki/)

PS. Na tej stronie jest wypowiedź polskiej żarliwej neofitki, mieszkającej w UK - naprawdę smutek duszę ściska, jakie są skutki prania mózgu za pomocą koranu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz