24 paź 2010

Jezus, Mahomet i przemoc

W islamie nie ma zakazu zabijania, prawo rozstrzyga tylko, czy ktoś został pozbawiony życia zgodnie z nakazami religii, czy też wbrew nim.

1.

Wskaż mi, co nowego wniósł Mahomet; wtedy znajdziesz tylko to, co złe i nieludzkie, jak choćby to, że nakazał szerzyć mieczem wiarę, którą głosił" - te słowa bizantyjskiego cesarza Manuela II Paleologa z 1391 roku wywołały falę oburzenia w krajach muzułmańskich w roku 2006, gdy zacytował je w swym przemówieniu papież Benedykt XVI. Wielu publicystów islamskich, przypominając o krucjatach i inkwizycji, zauważało, że gwałt i agresja nieobce są również historii chrześcijaństwa.
W tym kontekście kluczowe wydaje się pytanie, czy muzułmanie i chrześcijanie, którzy posługują się przemocą, zwłaszcza narzucając swoją wiarę, postępują w zgodzie z własną religią czy też się jej sprzeciwiają. Najlepszym sprawdzianem może być porównanie biografii i nauczania założycieli i prawodawców obu religii: Jezusa i Mahometa.

Wypędzenie kupców ze świątyni
Ani w Nowym Testamencie, ani w źródłach pozabiblijnych nie ma ani jednego dowodu na to, by Chrystus aprobował przemoc lub posługiwał się nią. Wyjątek stanowi epizod opisany w Ewangelii św. Jana, gdy Jezus wypędził kupców ze świątyni. Nawet wówczas nie ma jednak wzmianki, by uderzył przy tym któregoś z handlarzy - rozpędzał bydło, wywracał stoły, rozrzucał monety, ale nie bił ludzi.
W relacjach ewangelistów wiele razy pojawiały się natomiast opisy scen, w których Chrystus zdecydowanie potępiał przemoc. Zabronił Jakubowi i Janowi ukarania mieszkańców samarytańskiego miasta, którzy ich nie przyjęli. W przypowieści o pszenicy i kąkolu sprzeciwił się zabijaniu niewiernych. W Kazaniu na Górze rozszerzył interpretację piątego przykazania, uznając za grzech nie tylko zabójstwo, lecz nawet gniew i nienawiść do drugiego człowieka.
Wyjątkowość przesłania Chrystusa polegała na głoszeniu przez niego miłości do nieprzyjaciół i przebaczaniu wrogom. Według niego to właśnie ma być znak rozpoznawczy chrześcijan. Jezus nie tylko tak nauczał, lecz także tak żył i tak umarł. Nauczanie Kościoła zawsze podkreślało, że oddał on życie za wszystkich ludzi, także za grzeszników i niewierzących. Chrześcijańskim nakazem stało się naśladowanie Jezusa, czyli upodabnianie się do Boga, który bezwarunkowo kocha wszystkich ludzi.
Niektórzy zarzucają Jezusowi, że nawoływał do przemocy, gdy mówił: "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz". Są to jednak zdania wyrwane z kontekstu. Gdy przeczyta się cały fragment Ewangelii św. Mateusza, z którego pochodzą te słowa, widać wyraźnie, że Chrystus mówi o podziałach, jakie nastąpią nawet wśród najbliższych na skutek opowiedzenia się za lub przeciwko niemu. Będą to podziały, które niczym miecz rozdzielą syna od ojca, córkę od matki, synową od teściowej. Przywołanie miecza ma służyć podkreśleniu ostrości owego wyboru.
Kościół, idąc śladem Chrystusa, nie zachęca do używania przemocy. Jednak w ściśle określonych warunkach uważa to za rzecz dopuszczalną, np. w stanie wyższej konieczności, takiej jak choćby udział w wojnie obronnej. Nawet w takiej sytuacji przemoc pozostaje jednak złem moralnym, a dopuszcza się ją tylko dlatego, że jej brak mógłby spowodować jeszcze większe zło. Warto wszakże dodać, że sam Jezus nie skorzystał z przysługującego mu prawa do obrony i dał się pojmać w Ogrójcu, a broniącego go z mieczem w ręku Piotra powstrzymał.

27 najazdów proroka
W islamie mamy do czynienia z zupełnie inną wizją Boga. Sura 3. Koranu mówi, że "Bóg nie kocha ludzi niesprawiedliwych". Księga ta jest zresztą pełna nawoływań i zachęt do stosowania przemocy wobec grzeszników i niewiernych. Chociaż muzułmanie przyjmują część objawienia judaistycznego i chrześcijańskiego, to jednak - jak zauważył Jan Paweł II w książce "Przekroczyć próg nadziei" - dokonują poważnej redukcji objawienia. Przykładem takiej redukcji jest chociażby brak w Koranie Dekalogu. W islamie nie ma zakazu zabijania, prawo rozstrzyga tylko, czy ktoś został pozbawiony życia zgodnie z nakazami religii, czy też wbrew nim.
Z przesłaniem świętej księgi muzułmanów znakomicie koresponduje zresztą życiorys Mahometa. Jego biograf At Tabari wylicza aż 27 wielkich najazdów zbrojnych dokonanych na rozkaz Proroka. Po raz pierwszy Mahomet przelał krew, gdy w styczniu 624 roku jego ludzie napadli na karawanę z Mekki i zabili jednego z kupców. Wywołało to wielkie wzburzenie wśród mieszkańców Medyny, gdzie mieszkał wówczas Mahomet, ponieważ działo się to w świętym miesiącu radżab, w którym dokonywanie zabójstw było zabronione. Prorok otrzymał jednak objawienie, zgodnie z którym mordowanie w świętym okresie może być usprawiedliwione powagą grzechów dokonanych przez niesprawiedliwych.
Wkrótce potem doszło do znacznej potyczki z mekkańczykami pod Badr. Ponieważ szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę, Mahomet, by zmobilizować swoich ludzi, obiecał im, że każdy, kto zostanie zabity w tej bitwie, natychmiast trafi do raju. To zapewnienie sprawiło, że rzucili się oni do walki z nieposkromionym zapałem i pokonali nieprzyjaciół. Po bitwie Prorokowi przyprowadzono dwóch jeńców z pytaniem, co z nimi zrobić. Odpowiedź Mahometa znajduje się w 68. wersie sury 8. Koranu: "Nie jest odpowiednie dla Proroka, aby brał jeńców, dopóki on nie dokona całkowitego podboju ziemi". Mekkańczyków więc ścięto przed obliczem Proroka. Jeden z nich, Oqba bin Abi Mu'ait, prosił o litość i płacząc, pytał: "Co się stanie z moimi dziećmi?", na co Mahomet odrzekł krótko: "Ogień piekielny".
Po triumfalnym powrocie do Medyny z inspiracji Mahometa zabici zostali jego ideowi przeciwnicy: poetka Asma Bint Marwan i poeta Abu Afak. Prorok publicznie pochwalił ich zabójców, a zarazem swych towarzyszy: Umajra Ibn Adiego i Salima Ibn Umajra. Innego poetę, który podważał misję Mahometa, Kaba Ibn al Szarafa zwabiono podstępem w odludne miejsce, odcięto mu głowę i rzucono ją pod nogi Proroka. Będąc świadkiem zabójstwa, udzielił on mordercom swego błogosławieństwa. Zaaprobował też zastosowanie kłamstwo, którego użyli, by oszukać przeciwnika.
W kolejnym przypadku Mahomet zaaprobował nawet bluźnierstwo. Wysłał bowiem swego człowieka Adb Allaha Ibn Unajsa, aby wkradł się w łaski przywódcy wrogiego plemienia - Sufajna Ibn Chalida, a następnie go zabił. Tak też się stało. Zanim jednak wysłannik Proroka zdobył życzliwość wodza i wykonał zadanie, musiał udawać wroga Mahometa. W tym celu bluźnił przeciw największym świętościom religii islamskiej, ale Prorok rozgrzeszył go z tego, gdyż osiągnięcie celu usprawiedliwiało użyte środki.
Hadisy, czyli opowieści o życiu Mahometa, wspominają, że jego ofiary nie były przypadkowe, lecz starannie przez niego wybierane. Zazwyczaj byli to ludzie, którzy podważali jego posłannictwo, zwłaszcza zaś ci, którzy drwili z niego lub zadawali mu zbyt kłopotliwe pytania, np. stary mędrzec żydowski Abu Rafi.

Eksterminacja Żydów
Najbardziej krwawym epizodem w dziejach Mahometa wydaje się jednak masowy mord dokonany z jego rozkazu na Żydach z Medyny. Kiedy w 622 roku Mahomet zamieszkał w tym mieście po ucieczce z Mekki, mieszkały tam trzy żydowskie plemiona: Banu Kurajza, Banu an Nadir i Banu Kajnuka. Prorok zawarł z miejscowymi Żydami tzw. umowę medyńską, która była aktem przymierza między jego zwolennikami a plemionami izraelickimi. Dokument mówił o wzajemnej przyjaźni arabsko-żydowskiej i nakazywał obopólną pomoc. Kiedy Mahomet zawierał przymierze z Żydami, jego pozycja w Medynie była jeszcze słaba. Z czasem, gdy jego wpływy rosły coraz bardziej, zmieniał się jego stosunek do miejscowych wyznawców judaizmu, którym zaczął okazywać coraz większą wrogość.
 
2.

Sprzeczka na miejscowym targu, podczas której muzułmanin zabił Żyda, posłużyła Mahometowi jako pretekst do rozprawy z najsłabszym plemieniem mojżeszowym - Banu Kajnuka. Po dwóch tygodniach oblężenia ludzie Proroka zdobyli twierdzę Żydów, a Mahomet postanowił zgładzić wszystkich jej obrońców. Uratował ich zdecydowany sprzeciw jednego z medyńskich wodzów, sojusznika Mahometa - Abd Allaha. Miał on jeszcze zbyt silną pozycję, by przywódca muzułmanów mógł wchodzić z nim w otwarty konflikt. Żydom darowano więc życie, ale wygnano ich z miasta i odebrano cały majątek.
Po pokonaniu Banu Kajnuka Mahomet wystąpił przeciw kolejnemu plemieniu żydowskiemu, Banu an Nadir, któremu dał dziesięć dni na opuszczenie Medyny. Kiedy Żydzi nie posłuchali i zabarykadowali się w swej twierdzy, nakazał wyciąć wszystkie palmy w ich oazie. Czyn ten nosił znamiona wojny totalnej, ponieważ do tamtej pory kodeks wojenny mieszkańców Półwyspu Arabskiego zabraniał wycinania palm. W pustynnym krajobrazie były one dobrem wspólnym, które nie podlegało działaniom wojennym. Rozkaz ten wzburzył nawet wielu Arabów, ale wkrótce się uspokoili, ponieważ Mahomet otrzymał kolejne objawienie, w którym Allah potwierdził słuszność jego postępowania. Pozbawieni palm, a więc na dłuższą metę podstaw egzystencji w swej oazie, Żydzi z plemienia Banu an Nadir złożyli broń i zostali wypędzeni z miasta.
Najdłużej broniło się przed Mahometem w Medynie plemię Banu Kurajza. Zostało ono oblężone, a następnie zmuszone do kapitulacji. Prorok nie miał dla pokonanych litości. Doszło do eksterminacji Żydów. Wszystkich dorosłych mężczyzn spędzono na targ w centrum Medyny, gdzie ścięto im głowy, kobiety i dzieci sprzedano w niewolę, a majątki rozdzielono między muzułmanów.
Medyna stała się strefą wolną od Żydów, ale Mahomet bał się, że wygnańcy z Banu Kajnuka i Banu an Nadir, którzy schronili się w Chajbarze, zechcą dokonać zemsty za śmierć swych towarzyszy. Wysłał więc do nich poselstwo z zaproszeniem na rokowania pokojowe. Żydowski wódz Usajr Ibn Razim przyjął ofertę i razem z trzydziestoma mężczyznami wyruszył na negocjacje z Mahometem. Żydzi nie dotarli na miejsce, gdyż na rozkaz Proroka zostali wymordowani przez towarzyszących im muzułmanów.
Biografia Mahometa pokazuje, że nie tylko dopuszczał on stosowanie przemocy i zabijanie wrogów, lecz także inspirował swoich wyznawców do tego rodzaju czynów. Usprawiedliwiał też posługiwanie się podstępem, jeśli miało to przynieść w przyszłości większe korzyści.
Jeżeli przyjmiemy zasadę, że wyznawca danej religii powinien naśladować założyciela tej religii, aby być w zgodzie z jej założeniami, to muzułmanin może używać przemocy wobec innych, pozostając całkowicie wiernym zasadom swego wyznania. Tego samego nie można powiedzieć o chrześcijanach. Wielu z nich kłamie, niektórzy mordują, ale czyniąc to, sprzeniewierzają się naukom swojej religii.
Pod pewnymi względami, np. w odniesieniu do przemocy, etyka Koranu przypomina etykę Starego Testamentu. Zawiera ona określone elementy kodeksu wojowniczego, jednak wydaje się nie przekraczać granic religijności naturalnej, której fundamentalną zasadą pozostaje reguła "oko za oko, ząb za ząb". W tym sensie chrześcijaństwo ze swoją zasadą miłowania nieprzyjaciół i przebaczania wrogom stanowi prawdziwe novum w dziejach religii i zerwanie z religijnością naturalną.
 
Grzegorz Górny

5 komentarzy:

  1. Ja mam dość krótkie lecz treściwe zdanie na temat Islamu. Tak jak we Wszechświecie istnieje materia i antymateria, czy w naszym świecie pojęcie dobra i zła, tak Islam jest przeciwieństwem światła, dobra, materii, to czyste zło - w każdym rozumieniu tego słowa. Islamiści są jak zaraza, szerszenie, szarańcza, idą niczym komórki rakowe coraz dalej i zostawiają po sobie zniszczenia, pustkę. Jeśli ludzie w końcu się nie ockną, tak właśnie skończy Cywilizacja Ludzi, jak te posągi Buddy w Afganistanie.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie co jest grane ?

    W świetle opisanej wyżej eksterminacji żydów nagle nastąpiła cisza w tematach: ,,Islam jest najbardziej pokojową religią na świecie,, i ,,Polacy są nietolerancyjni dla obcych,, ,,oj przesadzacie z tymi zbrodniami w imię Islamu,, , ,,Przecież to tacy mili ludzie...,, itp. ?

    Ukłony
    Teddybe

    OdpowiedzUsuń
  3. Noemi, skąd Ty bierzesz takie ciekawostki? Na moim blogu opisałam to co sama wywnioskowałam po przeczytaniu Koranu. Ta księga to samo zło. A Ty mi tu moje domysły popierasz takimi perełkami!!
    Proszę o więcej historii i więcej cytatów - może się ludzie w końcu ockną:).

    Dziękuję za ten artykuł.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytaj dokładnie Koran. W oryginale a nie tłumaczenie może dotrze do Ciebie więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam, i dotarło jeszcze mocniej. Że też tylu ludzi ma tak ograniczone umysły i wierzą w to i gorliwie tłumaczą tyle sprzeczności ....

      Usuń