12 sty 2010

Palestyńscy talibowie aresztują palestyńską feministkę.

Asma’a Al-Ghoul jest palestyńską świecką feministką, która pisze przejmujące artykuły o zbrodniach honoru i o prawach kobiet w Gazie. W zeszłym miesiącu, Asma’a przestała pracować w „Al Ayaam", ponieważ tematyka, którą się zajmuje, wpędziła ją w „kłopoty" w pracy. To ona jest dziennikarką, aresztowaną w ostatni weekend przez policję „moralności" Hamasu rzekomo za „śmiech bez umiaru" i za „nieskromne" ubranie na plaży. Na plaży!Asma’a, 27-letnia matka czteroletniego syna, miała na sobie dżinsy i t-shirt. Do wody weszła w pełni ubrana. Najwyraźniej nie było to dla nich wystarczająco skromne.
Według Asma’y, z którą właśnie rozmawiałam, palestyńska policja zatrzymała ją i zabrała jej paszport. Pobili także jej czterech przyjaciół: dwóch jeszcze na plaży, a wszystkich czterech na posterunku. (Jeden z tych mężczyzn nie siedział z nimi na plaży, ale przyszedł im z pomocą, kiedy policja ich zaatakowała.) Dzięki wstawiennictwu przyjaciela-dziennikarza, policja wypuściła Asma'ę — ale z ostrzeżeniem; powiedzieli jej, że „będą ją mieli na oku". Policja oddała także paszport Asm'y. Chcieli natomiast skonfiskować jej laptop, ale nie potrafili go znaleźć.
Od tego czasu Asma’a dostała pisemną groźbę śmierci. Nie wychodzi z domu i, co zrozumiałe, ma kłopoty ze spaniem.
Twierdzi się, że Palestyńczycy są najlepiej wykształconymi ludźmi w świecie arabskim. Od lat znam i pracuję zarówno ze świeckimi, jak i religijnymi Palestyńczykami, z muzułmankami i feministkami, które porzuciły islam i opowiadają się za współczesnością i prawami kobiet.
(...)
Niemniej Hamas coraz bardziej stanowczo rozprawia się z kobietami i wszystkimi którzy aprobują zachodni sposób bycia. „Nawołują właścicieli sklepów do zdjęcia zagranicznych reklam, które pokazują kształty kobiecych ciał, i do chowania bielizny, która obecnie jest na wystawach sklepowych. Funkcjonariusze przeszukują sklepy ze sprzętem elektronicznym, żeby sprawdzić, czy sprzedają pornografię na małych Flashdrive".
(...)
Asma’a napisała przejmujący artykuł o zbrodniach honoru i prawach kobiet w Gazie, który pierwotnie opublikowała po arabsku w „Al Ayaam". Dała mi pozwolenie na opublikowanie go tutaj, co niebawem zrobię. Jedną z rzeczy, które opisuje w tym artykule, jest jak same arabskie kobiety zinternalizowały mizogynię (co jest zjawiskiem globalnym i o czym pisałam w książce Women's Inhumanity to Woman) Kobiety akceptują, a także popierają, kary i mordowanie kobiet.(...) „Wiesz — powiedziała Asma’a — kiedy moja matka była w moim wieku, nosiła krótkie spódnice bez żadnego hidżabu. Ja nie noszę hidżabu. Ale teraz kobiety zakrywają wszystko, także twarze. Jestem świecką muzułmanką. Teoretycznie wierzę, że islam i świeckie wartości mogą być zgodne. Rząd poparł najbardziej skrajne formy islamu, a nie islam, jaki praktykowano w przeszłości. Ta policja moralności uważa się za boga". (...)Przypomniałam jej, że islamiści w Iranie i Arabii Saudyjskiej także uważają, iż są bogami, a mają za sobą cały państwowy aparat — nadal więżą i mordują kobiety i dysydentów. Ich polityka w stosunku do kobiet jest odrzucająca.
Asma’a natychmiast zgodziła się. Ale dodała: „W Gazie nie ma żadnych książek. Jeśli ludzie nie mają szansy nauczenia się czegoś nowego, to jak mają się zmienić?"
Bardzo poruszył mnie artykuł Asma’y o zabójstwach honorowych w Gazie. Nie miała pojęcia, że mamy wspólną pasję, ani że od dawna pisuję na ten temat. Za pozwoleniem Asma’y publikuję jej artykuł z niewielkimi zmianami redakcyjnymi.

Morderstwo w imię honoru jest dozwolone społecznie i prawnie

Gaza: milczenie, zmowa i hańba dla kobiet-ofiar, podczas gdy mordercy cieszą się słońcem i wolnością

Asma’a Al-Ghoul

Co zrobiła Iman A, 18-letnia dziewczyna, że została tak brutalnie zamordowana? Pyta o to każdy, kto o niej usłyszał, o dziewczynie przymusem doprowadzonej do śmierci. Według S. J., jej kuzynki i przyjaciółki, Iman zmarła we wrześniu zeszłego roku po spryskiwaniu wnętrza ust przez trzy kolejne dni środkiem przeciwko karaluchom w łazience, gdzie zamknął ją ojciec.
Ostatniego dnia miała bardzo silne bóle brzucha. Ojciec ugiął się i zawiózł ją do szpitala. Niestety, zmarła po drodze. Według lekarzy trucizna rozprzestrzeniła się do wątroby i nerek i na koniec zatrzymała serce.
Jej matka uważa, że Iman zmarła z powodu zaniedbania medycznego; jest przekonana, że trwający wówczas strajk lekarzy pozbawił jej córkę dostępu do leczenia. Według lekarzy do szpitala przywieziono martwą dziewczynę, ale jej matka twierdzi, że „widziała linię na kardiogramie, która wskazywała, że jej serce biło!"
Iman była piękną dziewczyną, która nosiła chustę i szanowała tradycje rodzinne. Niemniej ojciec jej nie dowierzał, uwięził ją i nie pozwolił na kontynuację studiów na uniwersytecie, mimo że była bardzo szczęśliwa po ukończeniu liceum.

(...)

Najla'

Najla' A., 24 lata, rozwódka, została uduszona we śnie przez swojego fanatycznego brata. Była gościem w jego domu i poczekał, aż uśnie, żeby ją zabić. Jej siostra, „M." tylko przypadkiem zauważyła, że Najla' nie żyje - wstała, żeby nakarmić swoje niemowlę. Powiedziała, że Najla' mieszkała w obozie uchodźców Rafah, pracowała jako asystentka w administracji biura handlowego w mieście Gaza. Długie godziny przebywała poza domem, co spowodowało powstanie plotek na temat jej zachowania. Jej brat, „Szejk", jak nazywała go siostra, nie mógł tego tolerować. Siostra dodała, że policja odkryła, co się stało, i aresztowała brata. Wtedy rodzina rozpoczęła negocjacje z policją — rozmawiając z szefem policji, a następnie oferując podarek: 13 metrów kwadratowych ozdobnego kamienia ogrodowego — i przestępca wkrótce znalazł się na wolności, bez żadnego poczucia winy. Ci, którzy znali Najla'ę i wiedzieli, jak bardzo potrzebowała tej pracy, by móc kupować lekarstwa dla chorej matki, zachowali milczenie.

(...)

Ahlam

Inaczej niż Najla', Ahlam mając zaledwie 16 lat, dowiedziała się, że umrze. „Ahlam bardzo często nocowała poza domem i kiedy ją o to zapytałem, powiedziała, że nocuje w domu starej kobiety w dzielnicy Al-Shujaiya. Wiedziałem, że śpi z młodymi mężczyznami" — powiedział jej ojciec, wypoczywając w słońcu przed domem, podczas gdy „zhańbiona" Ahlam leżała w swoim grobie. Pracownica społeczna, która znała przypadek Ahlam i poprosiła, by zachować jej anonimowość, wyjaśniła, że Ahlam skarżyła się na okrucieństwo rodziny i wyrażała strach przed ojcem, który ją molestował seksualnie. Ojciec Ahlam, który zgodził się z nami rozmawiać dopiero, kiedy powiedzieliśmy mu, że jesteśmy z organizacji pomocowej, zaczął narzekać, że jest biedny i w potrzebie. Kiedy zaczął opowiadać o swojej córce, powiedział — z dumą i ze wstydem: "Powiedziałem jej, że zabiorę ją na shawirma (baranina w placku chlebowym. MK). Wziąłem ją do samochodu i jedliśmy shawirma. Pozwoliłem jej słuchać piosenki, którą lubiła. Ufała mi, ale kiedy przejechaliśmy pewien dystans i poprosiłem ją, żeby wysiadła, zawahała się. Kiedy zobaczyła nóż w mojej ręce, spytała 'Dlaczego chcesz mnie zabić tato?'" Opowiadał tak, jakby historia nie dotyczyła jego samego, a pozostali członkowie rodziny siedzieli i słuchali. Także siostra Ahlam, rzekoma jej „przyjaciółka" zaadoptowała tę samą, niesprawiedliwą kulturę. Powiedziała bez żadnych emocji: „Ahlam nikogo nie słuchała… Ahlam była uparta. Spała w mieszkaniach, o których nic nie wiedziała. Zasłużyła na to". „Czy nie masz dobrych wspomnień, razem z nią?" — spytałam. W jej oczach odbiło się zmieszanie: „Tak, kochałam ją. Czesała mnie". W tym momencie matka Ahlam przyszła do domu. Nie uwierzyła, że jesteśmy z organizacji pomocy, odmówiła rozmowy z nami i w końcu zmusiła nas do wyjścia. Natychmiast opuściliśmy te okolice. Ojciec Ahlam skorzystał z prawa, które zmniejszyło karę w takich wypadkach — i został uwolniony. Morderca Ahlam mógł swobodnie cieszyć się życiem, nie pamiętając pytania swojej pokrzywdzonej córki: „Dlaczego chcesz mnie zabić?"

(...)

Maria's Cave

Khan Yunis, dotyczących roli mediów i informowania o tak zwanych „morderstwach w imię honoru rodziny", dyskusja zboczyła z torów, kiedy prelegenci odkryli, że wszystkie 60 kobiet, uczestniczących w warsztatach, były w pełni przekonane, że kobieta, która popełnia błąd, musi zostać zabita. Kobieta w czarnym stroju składającym się z dwóch części i pokazującym tylko jej czoło i jedno oko, powiedziała: 'Zasługuje na śmierć (...) powinna być przykładem, żeby dać nauczkę innym'. Po pytaniu, czy także mężczyzna powinien zostać ukarany, zapadła szokująca cisza, jak gdyby nagle uświadomiły sobie, że w takich wypadkach jest jeszcze druga strona. Odpowiedziały jednak niemal wspólnym głosem: „To nieważne, on pozostaje mężczyzną". Organizatorzy warsztatów byli rozczarowani, wyłoniła się ogromna przepaść między aktywistkami praw kobiet a uczestniczkami warsztatów. Jedna z aktywistek stwierdziła, że taka postawa jest częsta w biednych i marginalizowanych dzielnicach, gdzie nie wolno mówić o morderstwach popełnionych dla „honoru rodziny", ponieważ same kobiety uważają te zbrodnie za rzecz legalną.

Gdybyś uczestniczyła w tych warsztatach, zrozumiałabyś, dlaczego tak ważny film dokumentalny jak „Maria's Cave" palestyńskiej reżyserki Buthainy Khouru jest zakazany w Gazie. Film ten był także bardzo krytykowany na Zachodnim Brzegu, obszarze, który podobno jest bardziej otwarty, ponieważ zajmuje się problemem mordowania kobiet dla „honoru" i mówi o tym odważnym i szokującym językiem. Jaka jest wiec różnica między Gazą a Zachodnim Brzegiem? Gdzie jest „otwartość" Zachodniego Brzegu? Kiedy chodzi o kobiety, postawy są takie same. Pod przykrywką „honoru" zabijanie jest dozwolone; jest wręcz łączone z oporem i patriotyzmem, jak to wyjaśnia Buthaina Khouri w swoim filmie, który oglądałam w tajemnicy i nie próbowałam nawet polecać go innym.

Kiedy mówienie o zupełnie podstawowym prawie człowieka — prawie do życia — stało się tabu, tematem, którego należy się wstydzić? Dlaczego nie wolno nam ujawnić nazwisk tych nieszczęsnych kobiet, które zostały zabite? Czy to ze strachu przed ich rodzinami, przed prawem czy przed ekstremistami — niezależnie od ich ideologii? Wszystkie trzy czynniki zagrażają wolności prasy, czyniąc z tego tematu takie tabu, że zajmowanie się nim oznacza zajmowanie się niemoralnością i nagłaśnianie deprawacji. Czy nie jest to właściwy czas na poruszanie takich kwestii?

Autor tekstu: Phyllis Chesler
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Oryginał TU
Całość artykułu po polsku:Racjonalista

5 komentarzy:

  1. To że są prymitywne i zacofane rodziny mnie już nie dziwi,ale gdzie są inni, tzw.umiarkowani,wykształceni muzułmanie ? Czy wogóle istnieją ? Karykatury Mahometa wywołały na całym świecie protesty i fale nienawiści do chrześcian.Czy jak obcięto głowę Polakowi-cywilowi,znalazło się choć kilku muzułmanów, którzy publicznie zaprotestowali przeciwko temu barbarzyństwu ? Nie! I te rodziny, zabijające swoje córki ! Jeśli z wyrachowaniem, na zimno, potrafią zabijać własne
    córki,to co by ich powstrzymało,żeby nie zabijać naszych dzieci ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkowicie się zgadzam z powyższym zdanie przedmówcy. Islam jest taki, jakim są ci zamachowcy samobójcy i Talibowie. Zawsze powtarzam. Nie ma ekstremizmu islamskiego. Ten ekstremizm- tego słowa używają poprawni politycznie użyteczni dla islamu idioci- to islam w czystej postaci. Poczytajcie Koran.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Czy jak obcięto głowę Polakowi-cywilowi,znalazło się choć kilku muzułmanów, którzy publicznie zaprotestowali przeciwko temu barbarzyństwu ? Nie!"
    Nie jestem pewien ale wydaje mi się ,że sprawcy tego mordu zostali schwytani ...chyba przez muzułmanów
    1683

    OdpowiedzUsuń
  4. Oriana Fallaci, Theo van Gogh czy Salman Rushdie też byli prześladowani za "niewygodne" treści i krytykę islamu. Pewna żona muzułmanina ( nie muzułmanka) zwróciła mi uwagę, że zbrodnie w obronie, tak zwanego, honoru nie są częstym zjawiskiem. Czyżby?? Skoro ten temat jest tak niszowy, to dlaczego kobiety, które o nim głośno mówią się zastrasza?

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdyby był niszowy - czy Rania, żona króla Jordanii zajmowałaby się tym tematem na forum publicznym?
    Nie dziwię się muzułmankom, wychowanym w tamtejszych warunkach, nie znającym innego życia, tym, które uważają, że tak było kiedyś i tak musi być - jednym słowem, biednym, niewykształconym kobietom, często analfabetkom.
    Dziwię się niektórym neofitkom, jak też innym ludziom, którzy w "zaparte" twierdzą, że nie ma takiego problemu ...

    OdpowiedzUsuń