24 lut 2010

Interesy Europejczyków w Libii

Szwajcarski biznesmen od półtora roku nie mógł wyjechać z Libii, a teraz spędzi jeszcze cztery miesiące w tamtejszym więzieniu. Wszystko przez to, że libijski dyktator wypowiedział Szwajcarii wojnę.
Po Maksa Göldiego, menedżera koncernu ABB, który od miesięcy mieszkał w szwajcarskiej ambasadzie w Trypolisie, libijska policja wysłała wczoraj rano setkę funkcjonariuszy. Ambasadę otoczono, a władze dały dyplomatom ultimatum: albo Göldi wyjdzie i odda się w ręce Libijczyków, albo policjanci będą szturmować budynek.

- Żadna ambasada nie jest bezpieczną przystanią - groził szef libijskiego MSZ Moussa Koussa. Szwajcarzy zaalarmowali sąsiednie ambasady krajów unijnych i zaczęły się żmudne mediacje z Libijczykami. Ci nie odpuścili, a wojna nerwów zakończyła się koło południa, gdy Göldi wyszedł z ambasady.
Policjanci skuli go, wsadzili do cywilnego samochodu i zawieźli do owianego złą sławą więzienia Ain Zara, gdzie ma odsiedzieć czteromiesięczny wyrok za nielegalny pobyt w Libii i nielegalne prowadzenie interesów.

Göldi pewnie bez problemu rozkręcałby libijski oddział ABB, gdyby nie incydent, do którego doszło w lipcu 2008 r. w jednym z hoteli w Genewie. Do apartamentu syna dyktatora Hannibala Kaddafiego i jego ciężarnej żony wdarł się oddział szwajcarskich antyterrorystów. Zaalarmowali ich pracownicy hotelu, których przeraziły dobiegające zza ściany wrzaski. Okazało się, że to państwo Kaddafi niemiłosiernie tłuką służbę. Pani Kaddafi tak biła służącą żelazkiem, że aż pękło. Policjanci na widok zakrwawionych ludzi rzucili młodego Kaddafiego na ziemię i zakuli w kajdanki. Po chwili na ziemi znaleźli się ochroniarze. Libijczyków przewieziono do aresztu, gdzie usłyszeli zarzuty pobicia i stosowania gróźb karalnych.

Dwa dni później po ostrych protestach dyplomatów Kaddafiego wypuszczono ich z aresztu za kaucją 130 tys. euro.
- Gdybym miał bombę atomową, starłbym Szwajcarię z powierzchni ziemi - oświadczył wówczas Hannibal. Wcielaniem jego słów w czyn zajął się ojciec Muammar.
Najpierw wstrzymał Szwajcarom dostawy ropy, a następnie zakazał ich samolotom lądować na libijskich lotniskach, a statkom wpływać do libijskich portów. Zamknięto libijską ambasadę w Szwajcarii i przestano wydawać Szwajcarom wizy. Dyplomaci Kaddafiego złożyli wniosek w ONZ o likwidację Szwajcarii i podzielenie jej terytorium między Niemcy, Włochy i Francję. Libia wycofała też ze szwajcarskich banków miliony dolarów i wygnała z kraju szwajcarskie firmy. A Göldi oraz inny biznesmen Rachid Hamdani trafili do więzienia pod zarzutem "drastycznego złamania przepisów wizowych".
Szwajcarzy próbowali negocjować ich zwolnienie. Jeszcze w 2008 r. do Trypolisu poleciał na rozmowy z Kaddafim prezydent Hans-Rudolf Merz, ale dyktator nie znalazł czasu, by się z nim spotkać.
Szwajcarów w końcu zwolniono z aresztu, ale nie pozwolono wyjechać z Libii. Mieszkali więc w ambasadzie. Co gorsza, libijska bezpieka co najmniej raz wywabiła ich z budynku i na kilka dni wywiozła w "nieznane miejsce". W grudniu zeszłego roku sąd wymierzył obydwu 16-miesięczne wyroki. Dwa tygodnie temu sąd apelacyjny uniewinnił Hamdaniego, ale Göldiemu tylko skrócił wyrok do czterech miesięcy. Wczoraj Libijczycy otoczyli ambasadę, by wyegzekwować wyrok i kolejny raz upokorzyć znienawidzonych Helwetów.
W obronie Szwajcarów wystąpiła ostatnio Unia Europejska. Libia zareagowała od razu, unieważniając wizy wydane obywatelom krajów strefy Schengen.

Gazeta Wyborcza

7 komentarzy:

  1. w zasadzie to EU powinna zerwac stosunki dyplomatyczne i oblozyc sankcjami folwark pana Kadaffiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dotkliwsze byłoby zablokować wszystkie konta Libii.Tylko czy tchórzliwa UE jest do tego zdolna ?

    OdpowiedzUsuń
  3. EU się boi, że im ropę odetną albo szariackie finasowanie; więc kuli uszy i udaje, że protestuje...

    OdpowiedzUsuń
  4. 'EU powinna zerwac stosunki dyplomatyczne i oblozyc sankcjami folwark pana Kadaffiego' A kim jest ta EU ze powinna, wolnosc mamy nie? :)) Kadafi nie grozny i jaja robi sobie, bo wie ze jemu smiesznie nie bedzie jak mu wjazd ktos urzadzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. M... - na jakim ty świecie żyjesz? Poszukaj sobie w necie informacji nt Libii i Kadafiego - co prawda, informacje będą raczej po agielsku, bo nasze media niezainteresowane i zanadto politycznie poprawne.

    Nie wiesz co to Unia Europejska? szkoda ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam pania, moja wypowiedz moze nie byla zbyt wymowna. EU to utajony rezim, nowa imie dla komuny i takie wypowiedzi ze 'EU powinna' zwyczajnie mnie oslabiaja, stad moje "A kim jest ta EU ze powinna, wolnosc mamy nie?".
    W Libii - na przemiennie w Trypolisie, Benghazi i Misracie - z uwagi na zawod bywam po kilka razy w roku, mam inne pojecie o Kaddafim, wlasna opinie. Zapewniam, nie ma sie czego bac i na darmo roztrzasac. Doswiadczenia z zycia w komuistycznej Polsce pozwalaja mi osadzic, ze jest to ta sama beczka smiechu w jakiej i my tkwilismy bardzo dlugie lata. Media zbytnio uwypuklaja cala te cyrkowa otoczke pozornych dziwactw Kaddafiego skutecznie tuszujac znajdujaca sie w planie drugim powage jego dzialan - cale szczescie nie groznych dla nas. Smiem podejrzewac, ze odmiennosc kulturowa jest tu najpowazniejsza przeszkoda. Jesli glowy panstw bardzo by tego chcialy to stlumily by wszsytko jednym ruchem. I tu nie chodzi o zadne leki odciecia od ropy, tu chodzi o jej ceny! Kaddafi sprzedaje rope za pol darmo bo zwyczajnie PRAWIE z nikim sie nie musi potem dzielic zyskami. Nie odetnie jej nikomu bo sam potrzebuje koryta do karmienia swojej malej, wiecznie glodnej, poddanej zagrody skorumpowanych i przekupnych Libijczykow - zapewniam jest ich garstka, wiec prosze nie podciagac tego pod populacje calego kraju, Libijczycy to bardzo sympatyczni ludzie ale jak wszedzie znajda sie i szuje zajadle.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. M... - osobiście nie będę wypowiadać się na temat Libii, jeszcze tam nie byłam, i nie wybieram się. Informacje (jak widać na blogu) czerpię z mediów badź z innych postów blogowiczów (polecam: http://czteryswiatastrony.blog.onet.pl/Arabskie-reminiscencje,2,ID401173221,n). To co zauwważam, to opinia o danym kraju czy narodowości jest skrajnie odmienna w oczach ludzi prowadzących tam interesy, współpracujących z tambylcami (mam na mysli przede wszystkim kraje muzułmańskie), w oczach zaślepionych bezgranicznie turystek i turystów, w oczach ludzi pracujących tam na tzw. kontraktach, ale odseparowanych od kontaktów codziennych z mieszkańcami. Znamienne jest, że w prawie każdym kraju muzułmanskim ludność dla turystów jest uprzedzająco miła (dopóki jest nadzieja na pozyskanie pieniędzy). Znamienne jest też, że wiekszość osób - zazwyczaj kobiet - zamieszkujących te kraje na stałe, nie potrafi obiektywnie ocenić dobrych i złych aspektów swoich decyzji; oceny albo są bezkrytyczne, nie znoszące sprzeciwu, albo skrajnie krytyczne. Cokolwiek by nie mówić religijne, polityczne i społeczne przyzwolenie na oszustwa wobec "niewiernych" są na porządku dziennym i są traktowane jako sukcesy muzułmanów.
    Co do EU mam również mieszane uczucia, widzę bardzo wiele analogii do komunizmu i wiele jeszcze innych zastrzeżeń, ale również, z punktu widzenia Polki - też wiele innych dobrych stron naszego członkostwa. Tylko, że na tym blogu nie zajmuję się strategią EU.
    Tak czy inaczej, nie wydaje mi się, by powyższy artykuł był nieprawdziwy, nikt nie zaprzeczy, że prawa człowieka tam nie istnieją; a opróćz nieposzanowania życia ludzkiego, brak jest też poszanowania takich instytucji międzynarodowych jak ambasady obcych państw. Tak działają tylko reżimy totalitarne. Czy Unia, której niektórzy członkowie (np. Włochy) współpracują z Libią, jako przedstawiciel 27 państw Europy nie powinna zająć stanowiska w sprawie naruszenia terenu ambasady? Czy można tam czuć się bezpiecznie jako turysta w takim razie, jeśli nawet ambasada nie jest schronieniem?

    OdpowiedzUsuń