List znalazalm dopiero dzis w folderze spamow - nie wiem dlaczego z automatu tam sie znalazl. Ponieważ jest bardzo ciekawy - autor od kilku lat obraca sie w krajach muzulmanskich - przytocze go jako osobna notke (tym bardziej ze Alex probowal umiescic go w komentarzach).
"Witam,
Właśnie wczoraj zauważyłem Twojego bloga - moje gratulacje. Niestety nie mogę wpisywać komentarzy, ponieważ wyrzuca jakiś błąd na stronie i automatycznie zamyka stronę z oknem na komentarz, więc z tego powodu piszę emaila.
Mieszkam od ponad dwóch lat w Afryce Północnej i odwiedzam nieustannie wszystkie kraje od Maroka po Sudan. Przyznaję że na początku byłem pełen szacunku dla religii i kultury muzułmańskiej ale przyznaję też że z czasem, z niemal każdym miesiącem przebywania tu, odkrywa się coraz to nowe prawdy i rzeczywisty obraz tego świata. Ludzie tutaj (może poza Tunezją i trochę Marokiem) mają umysły w których przyzwyczajenia, zwyczaje i zasady pochodzą w najlepszym razie z XIX wieku. Oczywiście wszyscy oni mają nowoczesne zabawki typu samochód, komórka i telewizor ale tam w środku swych umysłów są jeszcze daleko od zrozumienia zachodniej cywilizacji.
Druga rzecz to sama wiara muzułmańska - nistety oni nie są uczeni myślenia, nie wolno im zadawać pytań, dociekać. Oni mają wierzyć i słuchać przywódców zarówno religijnych jak i państwowych. Takie zasady panują nawet w szkołach. Pewna Brytyjka, nauczycielka WF w jednej z egipskich szkół powiedziała że tam dzieci uczą się przez cały semestr jak zdać egzamin, nie uczą się logicznego myślenia, logiki, dedukcji, itp. - uczą się tylko wszystkiego na pamięć tak jak podaje im nauczyciel. Za zadawanie zbyt wielu pytań można dostać karę cielesną. Bierze się to najprawdopodobniej z zasad szkół koranicznych.
Inny przykład poznałem z opowieści z Pakistanu. Kolega jest Pakistańczykiem i muzułmaninem ale nie jest religijny i od lat mieszka w Dubaju. Opowiadał że podstawową zasadą szkół koranicznych jest przyjmowanie młodych chłopców i uczenie ich koranu na pamięć. Co ciekawe uczą się po arabsku kompletnie nie znając tego języka ponieważ w Pakistanie mówi sie innymi językami. Dopiero potem jak już zapamiętają odpowiednią część koranu, nauczyciel zaczyna im tłumaczyć czego się nauczyli i objaśnia im zapisy koranu, oczywiście według zasady że "tak jest i nie pytaj dlaczego".
Co do mężczyzn w islamie, to zawsze przypomina mi się wypowiedź pewnego księdza na temat spotkanej kiedyś dziewczyny (Polki), która tłumaczyła że nie może przestać sypiać z kim popadnie bo nie potrafi się opanować. Ksiądz przyrównał jej sytuację dość dosadnie ale celnie do psa na podwórku który też czesto nie potrafi się opanować. Nie wiem czy na nią to poskutkowało ale może chociaż przeszło jej przez myśl że jej rozum nie jest wiele lepszy od tego psiego. W krajach muzułmańskich jak widzę mężczyźni sami traktują się jak te psy z podwórka, czyli każą kobietom zasłaniać ich ciała i twarze po to by sami nie ulegali pokusie - czyli wynika z tego że sami nie potrafią się przed niczym opanować. Smutne to, bo sam jestem mężczyzną i obserwując siebie jak oraz europejskich kolegów wiem że można bez trudu sie opanować.
Oczywiście że chodzi tu o władzę. Władzę nad kobietami tyle że nie mówią tego głośno tłumacząc się wolą Boga.
Zastanawiałem się też nad Twoją walką o utrzymanie religii muzułmańskiej z dala od Europy. Jestem całym sercem za tyle że trzeba zdac sobie sprawę z obecnej sytuacji. Oni po pierwsze są bez wątpienia bardziej religijni - chodzi mi o religijność zewnętrzną łącznie z modleniem sie po kilka razy dziennie i łącznie z silnym zachowaniem tradycji. Część młodych ludzi widzi rozprężenie w kościele katolickim a chcieliby czegoś co ich będzie trzymało w ryzach, stąd też problem sekt oraz zasady silnej ręki w muzułmaństwie. Po drugie to oni za wszelką cenę chcą przyjechać do nas do Europy, my do nich jeździmy na wakacje lub w interesach a oni ze względu na swoją biedę lub izolację kraju chcą się wyrwać, a najprościej zrobić to oczarowując Europejkę. Stąd też na chwilę obecną nie wierzę że można przekonać wszystkie zakochane młode panny, że zmiana wiary ze względów uczuciowych to dla nich katastrofa. Tak jak pisałaś na blogu - miłość jest ślepa a ich umysły są młode i ufne.
Jak dla mnie to należy jak najszybciej odejść w Europie od zasady poprawności politycznej, która nie przynosi niczego dobrego nam, a daje wszelkie przywileje muzułmanom. Myślę że jeśli byliby zmuszeni do przestrzegania zasad europejskich a zarazem do całkowitego zaniechania swoich zasad, to wielu by się dwa razy zastanowiło zanim przyjechaliby do Europy. Pewien mój znajomy (Polak) z przerażeniem odkrył niedawno że jak tak dalej bedzie szło to za jakiś czas muzułmanie mając większość w jakimś kraju europejskim (Szwecja jest coraz bliżej tego momentu) doprpwadzą do referendum, w którym stwierdzi się że od jutra likwiduje sie demokrację. Niestety prawdą jest że demokrację można w sposób demokratyczny anulować, ale nie da się jej już przywrócić bez rewolucji. Pytanie oczywiście jak propagować "niepoprawność polityczną" bez skierowania ludzi w jakiś chrześcijański fanatyzm lub jakiś faszyzm czy choćby nacjonalizm? To na razie moje luźne przemyślenia, ale tez staram się ochronić nasza kulturę więc przyłączam się do Twojej akcji.
Pozdrawiam serdecznie,
Alex"
"O Pokoju Ducha” ~ Lucjusz Anneusz Seneka. Część II
1 dzień temu
Aż mnie ciarki przeszły przy czytaniu dwóch ostatnich akapitów. I niestety to prawda:( Super blog:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie