Wafa Sultan:
"Gdyby islam rzeczywiście traktował kobiety z honorem, my zobaczylibyśmy pozytywne konsekwencje tego honoru przez ostatnie 14 stuleci. Ale islam nie traktuje kobiet z honorem. Przeciwnie, wypaczył pojęcie honoru. Mój bracie Rashidie, mogę nazwać to pióro przez 14 stuleci nożem ale on nie stanie się przez to nożem. Ono zostanie piórem. Islam odwrócił to porównanie i zmusił swoich wyznawców aby widzieli te rzeczy odwrotnie - aby zabijanie i dekapitację widzieli jako akt tolerancji, aby zniewalanie kobiet widzieli jako akt współczucia, aby grabież łupów wojennych jako ich prawo, aby masturbację (akty seksualne, wykorzystywanie) wobec małych dziewczynek uważali za małżeństwa. Co więcej, zniszczył intelektualną strukturę ludów arabskojęzycznych i wyprodukował ludzi którzy nawet nie potrafią odróżniać między rzeczami i ich przeciwieństwami - ludzi z zaburzonym myśleniem i połamaną mentalnością, tak nieurodzajną jak wyschnięta ziemia, która nie może wydać plonu.
Najlepszym dowodem jest realność islamu. Kiedy prorok Mahomet ożenił się z dzieckiem, Aishą to nie był akt honoru w kierunku dziecka. Kiedy Mahomet ożenił się z Zaynab, żoną swojego adoptowanego syna, kiedy zobaczył ją nagą i pożądał jej, to nie był akt honoru wobec kobiety pozostającej w związku małżeńskim. Kiedy Mahomet ożenił się z żydówką Safiyą, podczas swojego powrotu z najazdu podczas którego zabił jej ojca, brata i męża, to nie był akt honoru wobec niej. Te same cele przyświecaja wszystkim małżeństwom (w islamie). Oskarżenie kobiet o to, że są "pozbawione rozumu" nie jest aktem honoru wobec nich. Istotny ludzkie,, kimkolwiek są - mężczyznami czy kobietami są własnością swojego stworzyciela. Żaden człowiek nie ma prawa posiadać innego. Podporządkowanie kobiet redukuje je do poziomu niższego od zwierząt - wystarczy spojrzeć na prawa dziedziczenia, świadczenia w sądzie, bicia kobiet które odmówią seksu mężowii zbrodni honoru. Mahomet powiedział w hadisie "Trzy rzeczy zakłocają modły - kobieta, czarny pies i osioł". Czy oni kiedykolwiek poświecili temu moment uwagi? Czy oni zdali sobie sprawę że Allah wybrał kobiece ciało dla swojego najwspanialszego wynalazku - tworzenia życia? Czy nie byłoby moralne uznać kobiece ciało jako świętość, zamiast widzieć je jako nieczyste?
A co do intelektualistów, którzy twierdzą że islam honoruje kobiety - oni przypominają mnie kogoś kto chce złapać dwa zające, które uciekają w przeciwnych stronach i nigdy nie złapią żadnego z nich. Z jednej strony więc próbują przekonać czytelników że widzą islam jako progresywny i popierający prawa kobiet, ale z drugiej strony próbują zadowolić duchownych i ich wyznawców stwierdzając że islam honoruje prawa kobiet. Historia pokaże, że to kłamcy, nie intelektualiści.
W mojej opinii w państwach arabskich na przyklad, nie można powiedzieć że status kobiety nie ma nic wspólnego z islamem. Nie można zaprzeczyć, że jest między nimi związek. Islam jako religia obejmująca wszelkie aspekty życia, która wpływa na najmniejsze szczegóły w życiu osobistym - poczynając od tego jak wchodzić do toalety - i kończąc na tym - przepraszam za słownictwo - jak wycierać tyłek.
Odkąd islam jest religią arabską - doprowadził do załamanie ich kultury, obyczajów i tradycji bardziej niż islamskich nacji nie-arabskich. W świecie arabskim status kobiety jest nieuniknionym wynikiem nauk islamskich.
Ja personalnie nie cierpię, ale byłam świadkiem wielu przestępstw przeciwko kobietom popełnionych w mojej dalekiej rodzinie i podczas mojej pracy. Jako lekarz weszłam do domów które nie widziały światła dnia i widziałam wiele, wiele zbrodni przeciwko kobietom popełnionych pod wpływem nauk islamu. W mojej rodzinie - w wieku lat około 12 mojej siostry córka została zmuszona to poślubienia kuzyna który miał ponad 40. Jej życie z nim było niedopuszczalnym piekłem na ziemi. Kiedy ona tam wpadła, nie było już ucieczki i popełniła samobójstwo. Podpaliła się i w ciągu minut stała się prochem, zostawiajac swoich czworo dzieci."
Wafa Sultan , ur. 1959 (data niepewna) w Banias (Syria), amerykański psychiatra syryjskiego pochodzenia, kontrowersyjna komentatorka polityczna. Ukończyła Uniwersytet w Aleppo, w 1989 roku wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Mieszka w Los Angeles. Popularność przyniosły jej eseje polityczne, w których nie unika tematyki arabskiej i muzułmańskiej.
Największą sławę zyskała po wywiadzie udzielonym telewizji Al-Dżazira, w którym następująco skrytykowała tezę Samuela Huntingtona o zderzeniu cywilizacji:
"Starcie, którego jesteśmy świadkami na całym świecie, nie jest starciem religii albo starciem cywilizacji. To jest kolizja między dwoma przeciwieństwami, między dwiema erami. To jest starcie między umysłowością, która należy do średniowiecza i inną umysłowością, która należy do XXI stulecia. To jest starcie między cywilizacją a zacofaniem, między cywilizacjami i prymitywizmem, między barbarzyństwem a racjonalnością".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Starcie, którego jesteśmy świadkami na całym świecie, nie jest starciem religii albo starciem cywilizacji. To jest kolizja między dwoma przeciwieństwami, między dwiema erami. To jest starcie między umysłowością, która należy do średniowiecza i inną umysłowością, która należy do XXI stulecia. To jest starcie między cywilizacją a zacofaniem, między cywilizacjami i prymitywizmem, między barbarzyństwem a racjonalnością".
OdpowiedzUsuńNieżyjąca już niestety Oriana Fallaci w jednym z wywiadów powiedziała, że chrześcijanie chcą dialogu z muzułmanami. Muzułmanie chcą islamu wszędziej, za wszelką cenę. I o żadnym dialogu nie może być mowy.
Zauważyłaś, Noemi, że nam - nie-muzułmanom - nie wolno krytykować nigdzie islamu? Że jakakolwiek wypowiedź krytyczna (prawdziwa - nie mam na myśli licznych bzdur, które się wypisuje) wywołuje echo w każdym muzułmańskim kraju? Małe echo to tylko żądanie oficjalnych przeprosin. Głośne echo to zamachy. Ale każdy muzułmanin ma prawo krytyki "niewiernych" - na łamach prasy. W telewizji. W meczetach, nierzadko stawianych w Europie - a więc w krajach z założenia nie-muzułmańskich. Oni mogą na nasz temat powiedzieć dowolne oszczerstwo. My - nie. Im nikt nie zarzuca uprzedzeń religijnych, żaden z naszych polityków nie oburzy się, gdy w arabskiej telewizji źle mówi sie o chrześcijanach. Ale nam ich krytykować nie wolno. Oriana Fallaci mówiła, że jeśli się w porę nie obudzimy - będzie za późno. I zamiast naszej wolności i demokracji któregoś dnia obudzimy się w totalitarnym islamskim społeczeńtwie. Już to się dzieje, bo oni robią z nmi co chcą, każąc naszym politykom się kajać za nawet najlżejsza prawdziwą - krytykę. Samemu nigdy nie przepraszając. Nasza poprawość polityczna, nasza demokracja, w imię której pozwalamy muzułmanom osiedlać się w naszych krajach, budować meczety, otwierać własne szkoly i szerzyć nienawiść- kiedyś nas zgubi.
Pierwszego dnia ramadanu ubiegłego roku, siedziałam w kawiarni z zaprzyjaźnionym Koptem. Egipt, w którym około 10% społeczeństwa to chrześcijanie. Wczesny ranek. Miejsce publiczne -radio głośno gra. Nagle muzykę przerywa głos muezina. Mój znajomy słucha przez chwilę, kręci głową i mówi -słuchaj, co w publicznym radiu mówi muezin: "Zabijajcie ich. Zabijajcie wszystkich, którzy wierzą, że Jezus jest synem Bożym. Zabijajcie ich na chwałę Pana..."
Ramadan jest świętem wybaczania. Świętem pokoju. Nie powinno się robić złych uczynków - a za taki uważane jest nawet złe słowo przeciwko drugiej osobie. I w takim dniu w publicznym radiu, osoba duchowna mówi o zabijaniu. Bo to "dobre" zabijanie. Na chwałę islamu i allaha - i celowo piszę z małej litery - bo religia, która krzewi nienawiść, która chwali zabijanie - nie jest dla mnie religią. To doktryna polityczna, mająca na celu zawładnięcie światem. Doktryna wojny, której celem jest zagada wszystkiego, co nie-muzułańskie. I jako takiej się jej boję.
Małgorzata
Niestety, Małgosiu, świat brnie bezmyslnie w tę religię, o ile to można nazwać religią. Mnie bardzo martwi zaciekłosć młodych neofitek w krzewieniu tego światopoglądu. Niedorzeczności, jakie wypisują na swoim blogu sa porażające. Ja nie wiem, czy płakać czy smiać się, jak czytam, że "Biblia naucza islamu". Czarna rozpacz nad nieuctwem i tępotą umysłową. Nie mieści mi się w głowie, że mozna coś takiego w ogóle mówić ...
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Ja prowadząc bloga spotkałam sie z wieloma agresywnymi wręcz komentarzami ze strony polskich konwertytek, których nie publikowałam ze wzgledu na wulgarność i zenujacy poziom wypowiedzi. Osoby te, nie mogace podważyc pewnych faktów po prostu wypowiadały pod moim adresem ( co dziwne nie moich tekstów) dosć niewybredne komentarze. To dziwne, że kobiety urodzone jako muzułmanki chcą uciekać od tej religii jak najdalej, chcą życ normalnie-po europejsku, nie chcą ukrywać sie za zasłonami....a konwertytki? Teksty w stylu " islam nauczył mnie co to prowadziwe wartości" nie robia na mnie wrażenia. Kobiety, które są świadome i myślace( tak mi sie wydaje) nigdy nie powinny przyjać islamu. Chociaż każdy człowiek jest inny. Wiele wykształconych kobiet przechodzi na islam - przecież wykształcenie nie znaczy automatycznie, ze osoba ma pomysł na siebie i swoje życie. By przyjać islam ( w przypadku kobiet) trzeba mieć, moim zdaniem pewne cechy charakteru. Dziwi mnie, ze tak wiele kobiet je ma.
OdpowiedzUsuńZakladajac bloga, probowalam nie wprowadzac moderacji komentarzy. Niestety nie wyszlo - a przyczynily sie do tego prawdopodobnie te "religijne" neofitki i zwolennicy "multi-kulti", ktorzy na dzien dobry obrzucili mnie doslownie blotem. Wprowadzilam wiec moderacje komentarzy. Niestety krytycy bloga nie potrafia dyskutowac. Oprocz krotkich stwierdzen, ze pisze bzdury i glupoty nie doczekalam sie zadnej konstruktywnej dyskusji.
OdpowiedzUsuńAle w jednej kwestii nie do konca zgodze sie z toba, Haniu. Rodowite polskie muzumanki - mowie tu o osobach z tatarskimi korzeniami - sa zupelnie inne. One sa po prostu normalne i nie chca miec do czynienia z dziewczynami, dla ktorych noszenie hijabu i obnoszenie sie z ich muzulmanstwem stalo sie celem zycia. Bo czyz to nie szczyt glupoty odsadzac "od czci i wiary" rodowita muzulmanke za to, ze wedlug takiej neofitki nie zachowuje sie tak, jak one? Czytam blog jednej z dziewczyn, ktora jest muzulmanka z dziada pradziada. Wyszla za maz za Turka i opisuje zycie swojej rodziny - i co? Jestem zachwycona, to madra, wartosciowa dziewczyna. Nie epatuje swoja wiara wszem i wobec. Porusza sprawy, ktore sa bliskie kazdej kobiecie, a nie brak jej przy tym zdrowego krytycyzmu. A przed wszystkim nie wprowadza "ideologii" (o ile mozna w ogole tak to nazwac) islamskiej w przekazywanych przez siebie informacjach.
W sieci udziela sie jeszcze inna dziewczyna - mieszkajaca w Egipcie. Jest obecna w wielu miejscach, przeszla na islam. Ale nigdzie nie widzialam jej wpisow, nawet na jej blogu, gdzieby poruszala kwestie konwersji czy zachwalala islam. I to mi sie tez podoba - jej religia to jej sprawa, a to co pisze to tematy, krajoznawcze i rodzinno-hobbystyczne. Aha - i obydwie wspomniane dziewczyny po studiach, z mezami tez wyksztalconymi. Moze akurat to ma duze znaczenie? Prawdopodobnie mezowie wyszli z kregu islamskich klapek na oczach, w zwiazku z tym i one sa szczesliwe i szanowane przez nie.
Ale poczytajcie dziewczyny fora typu "Faceci z Egiptu", czy "Faceci z Tunezji" - toz to bezsilna rozpacz ogarnia. Ja nawet nie wiem w jaki sposob mozna zrozumiec te dziewczyny. Rozumiem, ze mlodosc ma swoje prawa, ale nie rozumiem takiego braku poszanowania samych siebie, swojego ciala. Nie rozumiem, jak dziewczyna moze sie tak ponizyc, by oddawac sie rozpasanym seksualnie analfabetom z kurortow wakacyjnych i jeszcze potem prowadzic swoiste dochodzenia ile kochas ma kochanek w jednym czasie.
Dziewczyny ja Was podziwiam, że znajdujecie czas na prowadzenie swoich blogów, które zresztą uwielbiam czytać! Proszę Was tylko nie przestawajcie przez jakieś neofitki ;);*
OdpowiedzUsuńWESOŁYCH ŚWIĄT!
OdpowiedzUsuń